Ogrody zimowe – słoneczna nisza

Red.: |Data publikacji:

Na zewnątrz jest trzaskający mróz, a ja, jeszcze w piżamie, siedzę rankiem na sofie z filiżanką kawy, skąpana w słonecznym świetle. W ten sposób się relaksuję i ładuję akumulatory na cały dzień – opowiada o swoim ogrodzie zimowym mieszkanka Rybnika, Izabela Rojek. Brzmi jak w bajce? Tak, bo to ciągle w Polsce jest novum.

Ogrody zimowe to u nas ciągle luksus, na który stać tylko ludzi z zasobnymi portfelami. To także rzadkość; coś, co raczej kojarzy się z czasami przedwojennymi i obiektami zabytkowymi. Powoli zaczyna się to jednak zmieniać. Polacy jeżdżą po świecie i zachwycają się zalanymi światłem, przeszklonymi salonami, które można zobaczyć na przykład w zagranicznych kurortach narciarskich czy w prywatnych domach.

Niektórzy producenci stolarki okienno-drzwiowej dostrzegają w tym niszę biznesową i wychodzą z założenia, że rynek ogrodów zimowych będzie się w naszym kraju dynamicznie rozwijał. Tak właśnie widzą to właściciele firmy Technika Okienna Rduch&Borek z niewielkiego Gogołowa koło Jastrzębia Zdroju.

Dziewiętnaście lat temu współwłaściciel przedsiębiorstwa. Aleksander Rduch, wyjechał do Szwajcarii na połączone ze szkoleniem sympozjum dla producentów stolarki drewnianej, poświęcone projektowaniu i budowie ogrodów zimowych z drewna klejonego. Od tego wszystko się zaczęło.

Adam Dziendziel, dyrektor marketingu gogołowskiej spółki:

Teraz w kraju jest już wiele firm, które się tym zajmują, ale większość stosuje konstrukcje aluminiowe, ponieważ są tańsze. My postawiliśmy na konstrukcje drewniano-aluminiowe. Produkowane przez nas ogrody zimowe to konstrukcja słupowo-ryglowa, gdzie poszczególne elementy są łączone niewidocznymi łącznikami Sherpa. Od zewnątrz drewno osłania przed zniszczeniem poszycie aluminiowe, które od środka jest zupełnie niezauważalne. W środku  zaś jest ciepło jak w domu. Bo temperatura w ogrodzie zimowym nie może odbiegać od tej w innych pomieszczeniach, przy zachowaniu odpowiedniej cyrkulacji powietrza. Izolację termiczną zapewniają szyby wielokomorowe.

Jeśli ogród ma być pasywny, wtedy w Technice Okiennej stosuje się potrójne szklenie. Jeśli klientowi wystarczy współczynnik przenikalności cieplnej na poziomie 1,0 W/m2 K, może być podwójne. Ze względu na tak dobre parametry, niektórzy rezygnują z drzwi pomiędzy ogrodem zimowym a salonem, przy którym zwykle jest usytuowany. Bardzo istotne i specyficzne jest szklenie dachowe – to szkło hartowane, klejone warstwowo. Chodzi o bezpieczeństwo i pewność, że dachu nie uszkodzą na przykład grad, spadająca podczas wichury dachówka czy gałęzie. Oprócz tego na życzenie stosuje się także powłoki samoczyszczące i szkło z filtrem UV, które chroni pomieszczenie przed nadmiernym przegrzaniem.

 Jak to jest mieć ogród zimowy?

– Wspanialeodpowiada Izabela Rojek, która na takie rozwiązanie zdecydowała się kilka lat temu. Rojkowie wybudowali dom, w którym – jak się z czasem okazało – było za mało światła. – Od początku bardzo nam to doskwierało – mówi pani Izabela. – Marzyłam o ogrodzie zimowym, który kiedyś widziałam za granicą. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie. Jest „doklejony” do domu w miejscu, gdzie mieliśmy duży taras. Mierzy blisko trzydzieści metrów kwadratowych – dodaje.

To ulubione miejsce całej rodziny, bo wszyscy tu najchętniej spędzają czas. Odpowiednią temperaturę, nawet powyżej dwudziestu dwóch stopni, zapewniają nie tylko „ciepłe” szklane ściany, ale także ogrzewanie podłogowe.

– Mamy tutaj meble wypoczynkowe, duży stół i nawet specjalne łóżko z baldachimem – opowiada. – Odbywają się tutaj wszystkie rodzinne uroczystości i imprezy w gronie znajomych. Ci, którzy nas odwiedzają, kierują kroki do ogrodu zimowego, zachwyceni światłem i przestrzenią. Często ludzie, którzy wiosną jeżdżą na rowerach, przystają przed naszym domem i wypytują o kwestie techniczne i firmę, która to zrobiła.

 – Moda na ogrody zimowe wkroczyła do Polski, ale ci, którzy decydują się na takie rozwiązania, traktują je raczej jako sposób na zyskanie dodatkowej powierzchni domu i nie do końca rozumieją, że sama idea związana jest z oranżerią i daje ogromne możliwości zagospodarowania przestrzeni pięknymi kompozycjami z roślinmówi Maria Dudek, architekt krajobrazu z Krakowa.

Przecież to właśnie jest istotą ogrodu zimowego. Mamy światło i rośliny, których nie ma na zewnątrz w najzimniejszej porze roku. To ogromnie poprawia samopoczucie.

 Jak może wyglądać przeszkolona przestrzeń wypełniona roślinami?

Wszystko zależy od zasobności portfela. W ogrodzie zimowym można wykorzystać duże donice z drenażem, o wymiarach dwieście na sześćdziesiąt centymetrów, w których posadzi się gatunki przeznaczone do szklarni i oranżerii. To mogą być rośliny drzewiaste, pnącza, rośliny płożące o różnej kolorystyce, formie i zapachach, ozdobnych liściach i kwiatach… Zwykle w ogrodach zimowych jedną ze ścian jest elewacja budynku. Można zrobić wertykalne kompozycje z odpowiednich gatunków roślin, z systemem nawadniania.

Jak dodaje Maria Dudek, ogród zimowy, podobnie jak dom, może być urządzony w bardzo różnej stylistyce, nowoczesnej lub tradycyjnej. Jeśli chodzi o koszt, może to być nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych; łącznie z zaprojektowaniem całego wnętrza, co obejmuje podłogi oraz meble, także oświetlenie i wszystko, czym zajmie się architekt krajobrazu.

Można mieć w domu prawdziwy raj, wymaga to jednak projektu profesjonalisty. Firmy z branży stolarki okienno- drzwiowej, które oferują ogrody zimowe, muszą mieć świadomość, że tę niszę biznesową zagospodarują profesjonalnie tylko wówczas, kiedy będzie to usługa kompleksowa. Klient otrzymuje przeszklone pomieszczenie i często nie ma pomysłu jak je zagospodarować. Wstawienie kanapy i kilku doniczek z kwiatkami domowymi nie ma nic wspólnego z ogrodem zimowym.

Adam Dziendziel z Techniki Okiennej przyznaje, że klienci coraz częściej pytają o tego rodzaju kompleksową usługę:

Nasza firma przymierza się do współpracy z architektami krajobrazu. Myślę, że takiej kompleksowej oferty potrzebują nie tylko klienci indywidualni, których na razie mamy najwięcej, ale także hotele, pensjonaty czy restauracje, które wzorem zachodnich coraz częściej chcą mieć takie niezwykłe miejsce dla swoich klientów.

Dodajmy, że budowa ogrodu zimowego o powierzchni do trzydziestu pięciu metrów kwadratowych nie wymaga pozwolenia na budowę. Ale – jak twierdzi nasz rozmówca – taka konstrukcja jest wyzwaniem, szczególnie w obiektach zabytkowych z końca dziewiętnastego czy początków dwudziestego wieku. Trzeba bowiem wszystko dopasować do bryły budynku. To może być ogród w stylu angielskim albo niemieckim. Bywa, że trzeba zrezygnować z zewnętrznego poszycia aluminiowego, które wygląda zbyt nowocześnie. Wtedy odpowiednio modeluje się drewniane słupy, nadając im rys dostosowany do zabytkowej konstrukcji. Oczywiście, drewno musi być zaimpregnowane i wymaga konserwacji.

Ile kosztuje ogród zimowy?

– Mężczyźni niemal wszystko odnoszą do samochodów – odpowiada pan Adam. – Czyli ogród zimowy to koszt dobrej klasy samochodu. Oczywiście, zależy to od jego wielkości oraz stopnia skomplikowania konstrukcji. Średnio, dla klientów indywidualnych, cena zaczyna się od osiemdziesięciu tysięcy. Dla hoteli, pensjonatów i restauracji dolny pułap jest wyższy. Są i takie ogrody, których koszt dobiega trzystu tysięcy złotych. Zakładam, że to będzie tak, jak z samochodami. Też kiedyś w naszym kraju były luksusem. Potencjał, jaki tkwi w rynku, jest więc ogromny.

Agnieszka Michalik

 

1