Nowy rok to nowe przepisy

Red.: |Data publikacji:

Od stycznia 2021 obowiązywać będzie nowa pensja minimalna. Jej wysokość to 2800 zł brutto (obecnie 2600 zł). Oznacza to, iż koszt pracodawcy, z tytułu zatrudnienia jednej osoby z minimalnym wynagrodzeniem zwiększy się o 241 zł.

W związku z tą zmianą, pracownicy otrzymujący minimalne wynagrodzenie za pracę już w styczniu dostaną wyższą kwotę, równą 2061,67 zł netto (obecnie jest to kwota 1920,62 zł). Co istotne, dotyczy to wszystkich wynagrodzeń, wypłacanych w styczniu. Nawet, jeżeli są to pensje za grudzień – liczy się bowiem miesiąc otrzymania wynagrodzenia, a w roku 2021 wynagrodzenie wypłacane pracownikom nie może być niższe, niż 2800 zł brutto.

Zgodnie z ubiegłorocznymi zapowiedziami, w roku 2021 pensja minimalna miała wynosić 3000 zł brutto, jednak z wielu powodów obietnica ta nie została spełniona. Minimalna stawka godzinowa natomiast wynosić będzie 18,30 zł brutto, wobec 17 zł w roku bieżącym.

Spółki komandytowe, mimo licznych apeli, protestów i debat, zostaną jednak objęte podatkiem CIT. Jest to ogromna zmiana, do tej pory bowiem w przypadku tych spółek podatek płacili jedynie wspólnicy. Teraz zarówno dochody wspólników, jak i spółki będą podlegały opodatkowaniu. Jedyna korzyść, jaką udało się wywalczyć, to możliwość przesunięcia terminu obowiązywania nowego przepisu na dzień 1 maja 2021 rok.

Co jeszcze się zmieni? Majątek likwidowanej spółki będzie objęty podatkiem dochodowym od osób prawnych. Chodzi tu o majątek wydany wspólnikom. Od nowego roku będzie istniała konieczność jego opodatkowania podatkiem CIT.

Kolejna zmiana dotyczy tylko największych podmiotów, których roczna wartość przychodów przekracza kwotę 50 mln euro, a także podatkowych grup kapitałowych. Od stycznia będą one musiały informować o swojej polityce podatkowej, według udostępnionego formularza. Jednak komentarze firm mogą być oczywiście znacznie szersze. Powinny się one znajdować na stronach internetowych poszczególnych spółek czy też grup.

Nowością podatkową, o której pisaliśmy TUTAJ, jest wprowadzenie estońskiego CITu. Rozwiązanie to polega głównie na tym, że spółka, która inwestuje osiągany przychód, nie musi odprowadzać od niego podatku. Podatek ten pojawia się bowiem dopiero w momencie wypłaty dywidendy. Jednak stawki podatku będą w tej metodzie rozliczeń wyższe, niż są obecnie (15% zamiast 9%, 25% zamiast 19%). Co istotne, niższy CIT będzie możliwy, ale pod kilkoma warunkami, których na pewno nie spełni każda firma.

Zwiększy się też zakres podmiotów, które będą mogły skorzystać z obniżonej stawki podatku CIT (czyli 9%). Limit przychodów, uprawniający do tego, zostanie bowiem zwiększony do 2 mln euro.

Następna zmiana dotyczy firm, które częściowe przychody osiągają za granicą. Rząd planuje wprowadzić ograniczenia w uldze abolicyjnej, zmniejszając ją do kwoty 1360 zł. Tyle wynosi bowiem kwota zmniejszająca podatek. W efekcie czego różnicę pomiędzy polskim a zagranicznym podatkiem będzie trzeba wyrównać w Polsce. Jeżeli ktoś zastanawia się więc nad przeniesieniem firmy za granicę czy też zmianą rezydencji podatkowej, to chyba jest to właściwy moment… Zmiana ta nie jest z pewnością korzystna ani dla podatników, ani dla polskiej gospodarki, która utraci część dochodów w związku z przeniesieniem firm poza granice naszego kraju.

1