Ostatnie rekomendacje banków (np. Barometr Inwestycyjny Citigold z 2 czerwca 2020 r.), nie napawają optymizmem, skutkiem czego wspomniane banki rewidują swoje prognozy, przyjmując bardziej konserwatywne nastawienie.
Zdaniem przywołanego Citi Banku niezbędna jest korekta prognozy spadku tegorocznego PKB, z dotychczasowego (-3,2 proc.), do (-5,0 proc.) oraz skali wzrostu gospodarczego w 2021 roku, z wcześniejszych 4,7 proc. do 3,8 proc. Uzasadnieniem dla tych rewizji, są między innymi 20 proc. (w stosunku rocznym) spadki odczytów dla sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej.
Coraz bardziej oczywistym staje się konieczność ratowania popytu i budowania pozytywnego nastawienia konsumentów, jako warunku wyjścia z kryzysu gospodarczego. W tym kontekście, nowego wymiaru i znaczenia nabierają w Polsce wartości i postawy nie znajdujące dotąd powszechnego aplauzu społecznego, takie jak: myślenie kategoriami dobra wspólnego, pozytywnego stosunku do powinności obywatelskich, państwa jako niezbędnej formy politycznej organizacji, a nie abstrakcyjnego, obcego, czy wręcz wrogiego tworu.
Czas kryzysu, to czas przewartościowań, wypełniania tych pojęć nową treścią. Każdy z nas występuje w podwójnej roli: beneficjenta państwa (od transferów społecznych, po rozmaite formy doraźnej pomocy publicznej, dedykowanej obecnie pracodawcom i pracobiorcom), a zarazem sponsora państwa – zobowiązanego do łożenia danin na jego utrzymanie.
Mające z istoty swojej czasowy charakter wsparcie państwa w czasie epidemii koronowirusa, niskie oprocentowanie lokat bankowych przy jednoczesnej inflacji, skutkujące wzrostem inwestycji prywatnych jako alternatywy lokat, a nawet nowe preferencje i ulgi fiskalne nie są w stanie zapewnić nam trwałego trendu w powrocie na ścieżkę równowagi i rozwoju gospodarczego, rzutując cały czas na stan finansów publicznych, jeżeli nie zostanie odbudowany trwale popyt, a państwo nie zapewni sobie trwałych wpływów z podatków bezpośrednich i pośrednich, na poziomie minimum zapewniającym równowagę budżetową.
Warto, aby pracodawca, obniżając w czasie kryzysu poziom wynagrodzeń pracobiorców, czynił to zasadnie, nie tylko ze względu na społeczną reputację i analogiczny odbiór, kierował się nie tylko własnym dobrem, ale dobrze pojętą racjonalnością. Redukując bowiem wynagrodzenia, redukuje jednocześnie dochód rozporządzalny, a w konsekwencji siłę zakupową także swojego, potencjalnego klienta.
Warto płacić podatni pośrednie, zwłaszcza VAT ze świadomością, że z tego źródła pochodzi kluczowa cześć dochodów państwa, szczególnie wrażliwa na kwestie koniunktury gospodarczej.
Warto pracować i zatrudniać legalnie, odprowadzając skrupulatnie wszelkie obciążenia z tego tytułu, niezależnie od obiekcji co do zasadności tychże danin i krytyki sposobu ich relokacji.
Jeżeli każdy z nas, bez względu na status i pozycję społeczną, będąc zarazem krwiopijcą (korzystającym z zasobów państwa), nie stanie się zarazem krwiodawcą, marne nasze wspólne perspektywy, zwłaszcza w tych niełatwych czasach.
Zbigniew Mendel