W Polsce rośnie liczba samozatrudnionych, a maleje liczba etatów, co może być związane również z pandemią. Może, ale nie musi, już wcześniej bowiem liczba osób fizycznych, prowadzących działalność gospodarczą była w naszym kraju dosyć wysoka, a Polska w tej kwestii okazała się nawet liderem na tle Europy.
Poza tym nie dziwi nikogo fakt, ze pracodawcy już od jakiegoś czasu namawiają pracowników na otworzenie działalności, proponując wyższe wynagrodzenie niż w przypadku umowy o pracę. Jest to korzystne dla obu stron, dla firmy bowiem współpraca bez umowy o pracę to mniej formalności, obowiązków no i oszczędność pieniędzy, a dla pracownika większa swoboda działania i więcej pieniędzy, głównie na początku działalności. Nie bez znaczenia są tu bowiem preferencyjne składki zusowskie oraz rozmaite ulgi, oferowane nowym firmom.
Mimo pandemii i kryzysu, firm w Polsce przybywa, a bezrobocie jest jednym z najniższych w Europie. W marcu ubiegłego roku, przy czym pandemia zaczęła się właśnie w marcu, w naszym kraju zarejestrowanych było 4 534 908 firm, z czego 3 227 836 to osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Na koniec grudnia, a więc już w czasie kryzysu, i to II fali tych firm ogółem było 4 663 378, z czego 3 326 791 to działalności gospodarcze osób fizycznych. A zatem w okresie pandemii przybyło w Polsce 128 470 firm, a w tym 98 955 to osoby fizyczne, prowadzące działalność gospodarczą.
Co jest powodem takiej sytuacji? Niekoniecznie rozwój gospodarczy… Możliwych przyczyn jest co najmniej kilka. Po pierwsze, firmy mogą szukać oszczędności, „wysyłając” niejako pracowników na samozatrudnienie. Po drugie, osoby, które straciły pracę na skutek kryzysu, być może próbują sił we własnym biznesie, obawiając się kolejnego etatu, który w czasie pandemii okazać się może bardzo niepewny. I wreszcie praca zdalna, opieka nad dziećmi – to wszystko mogło zachęcić wiele osób do podjęcia pracy na własny rachunek, tak, by móc wszystko zorganizować po swojemu i dostosować do własnych potrzeb.
Co ciekawe, najwięcej firm rejestrowało się w styczniu, czerwcu, lipcu, wrześniu i październiku. Cztery ostatnie miesiące mogą już mieć związek z pandemią – czerwiec i lipiec to okresy powrotu do normalności i luzowania restrykcji, natomiast wrzesień i październik to okres, w którym część z nas myślała, że kryzys jest już zażegnany i restrykcje nie powrócą, dzieci chodziły do szkół i przedszkoli i wydawało się, że znowu będzie normalnie. Natomiast w miesiącach, w których obowiązywały obostrzenia, rejestrowano najmniej nowych podmiotów.
Jednocześnie GUS podaje dane o podmiotach zamkniętych. Najwięcej firm wyrejestrowało się w styczniu, bo ponad 30 tysięcy. W kolejnych miesiącach liczba ta nie przekroczyła 17 515, a w okresie od kwietnia do końca sierpnia utrzymywała się na sporo niższym poziomie. Łącznie w roku 2020, w okresie od marca do grudnia, działalność zakończyło 121 927 podmiotów, z czego zdecydowana większość to działalności gospodarcze. A przybyło, jak wspominałam wyżej, 128 470 firm. Po odjęciu nadal mamy wzrost, jednak nie jest on już tak optymistyczny – liczba podmiotów w Polsce, w okresie od marca do grudnia, zwiększyła się o 6.543 firm, z czego większość stanowią osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Niekoniecznie jednak jednoosobową.
Ale to nie koniec statystyk. Część osób zdecydowała się bowiem nie na zamknięcie, lecz na zawieszenie prowadzonej działalności. Na przestrzeni całego roku poprzedniego liczba tych firm wzrosła o 43 104, a biorąc pod uwagę okres od marca do końca roku, wzrost wyniósł 20 594 firm, z czego 17 819 podmiotów to działalności gospodarcze osób fizycznych.
Podsumowując, dużo firm w ubiegłym roku rozpoczęło działalność gospodarczą, i zdecydowana większość to działalność osób fizycznych. To fakt. Ale też sporo firm zostało zlikwidowanych i zawieszonych, więc w efekcie mamy minus. Przybyło 6 543 firm ogółem, a w tym samym okresie 20 594 zawiesiło swoją działalność. Tak więc firm, aktywnych pod względem gospodarczym, jednak ubyło. I to już chyba jest efekt pandemii, wprowadzania kolejnych obostrzeń no i ogólnego kryzysu ekonomicznego.
Chociaż przytoczone tu dane dotyczą wszystkich osób prowadzących działalność gospodarczą, a więc również tych, które zatrudniają pracowników, to jednak moda na własną firmę i niezależność dominuje, a w czasie kryzysu trend ten uległ tylko dodatkowemu wzmocnieniu.