Składka zdrowotna do zmiany?

Autor: |Data publikacji:

Wszystko wskazuje na to, że tak. I z pewnością nie będzie to zmiana korzystna dla przeciętnego Kowalskiego, który pracuje na etacie, lub też prowadzi własną działalność gospodarczą. Państwo, jak się okazuje, nadal szuka pieniędzy, i z pewnością je znajdzie.

Według najnowszych informacji, „Nowy Polski Ład” zakłada szereg zmian w obliczeniach wynagrodzeń i składek ZUS. W przypadku przedsiębiorców, obecną składkę na ubezpieczenie zdrowotne, w wysokości 381,81 zł, ma zastąpić nowa składka zryczałtowana. Będzie ona ściśle związana z dochodami (lub przychodami, kwestia decyzji rządzących), a to oznacza, że im większe dochody (ewentualnie przychody), tym więcej pieniędzy odprowadzimy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Prawdopodobnie procent składki nie ulegnie zmianie, a więc nadal będzie to 9 proc. Kwestia tylko, jaka kwota będzie dla przedsiębiorców punktem wyjścia do obliczeń – uzyskany dochód, czy może 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia w ostatnim kwartale roku poprzedniego (zamiast obecnych 75 proc.)? I czy tak samo składka będzie liczona dla firm jednoosobowych, jak i dla przedsiębiorców zatrudniających pracowników, którzy również prowadzą firmę jako jednoosobową działalność? Raczej nie powinno tak być, bo wówczas wysokość składki w niektórych przypadkach byłaby wręcz irracjonalna.

Zmiana ma dotyczyć również osób pracujących na etacie czy też na podstawie innych umów, od których należy odprowadzać składkę zdrowotną. Obecnie osoby te mają potrącane tytułem ubezpieczenia zdrowotnego 9 proc. wynagrodzenia, z czego 7,75 proc. jest odliczane od podatku. Rząd chce, by osoby, które zarabiają więcej, miały niższe odliczenia. Chodzi tu o pracowników zarabiających ponad 7600 zł netto, czyli więcej, niż równowartość dwóch średnich pensji krajowych.

Osoby mniej zarabiające, nawet jeżeli ich składka zdrowotna również ulegnie zmianie, dostaną rekompensatę w postaci zwiększenia kwoty wolnej od podatku. A zatem w tym przypadku jedno wzrośnie, drugie zmaleje, i w rezultacie zmiany nikt nie odczuje. Jeżeli jednak ktoś zarabia ok. 8000 lub więcej, a rząd zdecyduje się jednak zlikwidować możliwość odliczania 7,75 proc. składki zdrowotnej od podatku, wówczas osoba taka będzie miała w kieszeni o te 7,75 proc. mniej. Zapłacą i składkę zdrowotną, i pełny podatek. Być może zmiana nie będzie aż tak drastyczna, i nadal będzie istniała możliwość odliczenia części składki zdrowotnej. Póki co nikt nie wie, jaki ostatecznie kształt przybiorą narzucone nam zmiany. Wiadomo jedynie, czego będą dotyczyć. I że na pewno ktoś na tym straci, a tym kimś nie będzie państwo.

Rząd zakłada, że po wprowadzeniu zmian, ukrytych pod rewolucyjną nazwą „Nowy Polski Ład”, wpływy do budżetu państwa nie wzrosną, ale też nie zmniejszą się. A jeżeli, zgodnie z obietnicami rządu, jedną ze zmian ma być zwiększenie kwoty wolnej od podatku to logiczne jest, że ktoś musi ponieść tego konsekwencje. Inaczej mówiąc, po prostu za to zapłacić. Tym razem padło na przedsiębiorców, co może wynikać ze wzrostu samozatrudnienia w Polsce, o czym pisaliśmy TUTAJ. Obecnie ta forma w niektórych przypadkach jest dla pracowników korzystniejsza, niż etat. No i z pewnością wygodniejsza, bo mając firmę możemy negocjować z przełożonym inne warunki pracy, niż osoby na etacie. Tym bardziej, że dla firm współpraca ta też jest korzystniejsza pod względem finansowym. Po wprowadzeniu opisywanych tu zmian, korzyści te mogą zniknąć. A to może skutecznie zniechęcić tych wszystkich, którzy zamiast pracy na etat, zdecydowali się założyć jednoosobową firmę. Czy tak, się stanie, czas pokaże.