Dwa tygodnie pracy i urlop wypoczynkowy?

Red.: |Data publikacji:

Tak, sytuacje takie nie tylko są możliwe, ale zdarzają się dosyć często. Dlaczego? Otóż urlop wypoczynkowy należy się każdemu pracownikowi, zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę. Również w sytuacji, gdy pracownik nie przepracuje w firmie nawet jednego pełnego miesiąca… Urlop wypoczynkowy – z wyjątkiem pierwszej pracy danej osoby – należy się proporcjonalnie w stosunku do okresu zatrudnienia w danej firmie, przy czym czas pracy zawsze zaokrągla się go do pełnego miesiąca, a wymiar urlopu do pełnego dnia. I zawsze na korzyść pracownika.

Według obecnie obowiązujących przepisów, wymiar urlopu wypoczynkowego w skali roku wynosi 26 dni, jeżeli staż pracy danej osoby wynosi minimum 10 lat, i 20 dni, jeżeli jest on krótszy. Tyle urlopu przysługuje jednak pracownikowi w skali roku, i nie ma tu znaczenia fakt, u ilu pracodawców w ciągu tego roku będzie on pracował. Informacje o tym, czy w poprzedniej firmie pracownik wykorzystał urlop należny mu za cały rok czy nie, znajdziemy w świadectwie pracy.

Regułą jest jednak, iż jeżeli pracownik zmienia pracodawcę w trakcie roku kalendarzowego, to dotychczasowy pracodawca winien udzielić mu urlopu proporcjonalnie do okresu zatrudnienia. Lub wypłacić stosowny ekwiwalent. Pracodawca może udzielić pracownikowi w takiej sytuacji urlopu w wymiarze wyższym, ale nie niższym. Co to dokładnie oznacza?

Otóż jeżeli w styczniu pracownik wystąpił z wnioskiem o 10 dni urlopu, a następnie, po powrocie z tego urlopu złożył wypowiedzenie tak, że umowa w rezultacie rozwiązała się w lutym, wówczas może się okazać, iż pracownik wykorzystał w danej firmie więcej urlopu, niż wskazywał by na to okres zatrudnienia. Niestety, zostanie to „wyrównane” u następnego pracodawcy, który uwzględni informację ze świadectwa pracy w swoich wyliczeniach i udzieli pracownikowi tyle urlopu, by jego wymiar w danym roku nie przekroczył 20 lub 26 dni. Ma to znaczenie zwłaszcza w sytuacji, gdy zmiana pracy następuje płynnie, czyli w lutym dana osoba odeszła z jednej firmy i rozpoczęła pracę w drugiej firmie. Wówczas jej łączny wymiar urlopu pozostanie niezmienny, a u nowego pracodawcy osoba ta będzie mogła wykorzystać po prostu mniej dni urlopu, niż wskazywałby na to okres zatrudnienia.

Istotne jest jednak, że z każdym kolejnym rokiem zatrudnienia pracownik nabywa prawo do 20 lub 26 dni urlopu. Owo nabycie prawa następuje już pierwszego dnia nowego roku kalendarzowego, czyli 2 stycznia pracownik może złożyć wniosek o całe 26 dni urlopu (o ile taki jest jego roczny wymiar), wykorzystać ten urlop a następnie rozwiązać umowę o pracę z dotychczasowym pracodawcą. Jeżeli następnie podejmie on pracę w innej firmie, to u nowego pracodawcy osoba taka nie będzie już miała prawa do urlopu wypoczynkowego. Jeżeli natomiast pracownik w danym roku nie podejmie pracy u innego pracodawcy, wówczas dochodzi do sytuacji, w której wykorzystał on urlop w wymiarze wyższym, niż mu się należało. Co to oznacza? W zasadzie, niewiele. Pracownik nie zwraca w takiej sytuacji żadnych pieniędzy, pracodawca nie może też wystąpić z takim roszczeniem. Prawo do urlopu nabył on wraz z początkiem roku, wykorzystał go w całości, za zgodą pracodawcy – oczywiście przy założeniu, że będzie pracował w danej firmie kolejny rok, co wynikało chociażby z treści zawartej umowy o pracę. A że sytuacja się zmieniła i pracownik rozwiązał stosunek pracy, bądź też zrobił to pracodawca, to już zupełnie inna kwestia.

Kolejną ciekawostką jest fakt, iż urlop należy się nie tylko za dwa tygodnie, ale nawet za dwa dni pracy. Otóż zgodnie z przepisami, urlopu wypoczynkowego udziela się proporcjonalnie do okresu zatrudnienia, a w przypadku, kiedy dana osoba nie przepracuje pełnego miesiąca, stosuje się zasadę zaokrąglenia okresu pracy do pełnego miesiąca. Następnie wylicza się urlop, dzieląc roczny wymiar urlopu na 12 miesięcy, przy czym tu również otrzymany wynik ulega zaokrągleniu na korzyść pracownika. A to oznacza, że w sytuacji, kiedy dana osoba przepracuje w firmie dwa dni na umowie o pracę, a jej staż pracy jest wyższy niż 10 lat, to za te dwa dni pracy należy jej się… 3 dni urlopu! A to, czego nie wykorzysta, należy wypłacić w formie ekwiwalentu. Czysty paradoks, ale wyliczenia nie pozostawiają w takiej sytuacji złudzeń: 26/12 = 2,16, co po zaokrągleniu daje 3 dni urlopu… za dwa dni pracy.

1