Przez wiosenny szczyt epidemii koronawirusa polska branża stolarki budowlanej przeszła stosunkowo łagodnie. Pomogły wciąż działające budowy w kraju i w Niemczech, pomogły otwarte dla towarów niektóre granice, pomogły zlecenia z zimowych promocji. A jednak w kwietniu i maju obserwowaliśmy dużą wstrzemięźliwość klientów przed odwiedzaniem salonów okienno-drzwiowych i zlecaniem ich wymiany. Czy podobna wstrzemięźliwość czeka nas jesienią, wraz z nadejściem drugiej fali epidemii?
Minister Szumowski relacjonując ostatnie spotkanie ministrów zdrowia w ramach WHO, przekazał, że „na jesieni będziemy mieli problem ze współistnieniem grypy, która na półkuli północnej jest obecna w tym sezonie jesienno-zimowym i koronawirusem razem wziętych. (..) Musimy się przygotować na wzrost zachorowań, na drugą falę epidemii na jesieni”. A premier Morawiecki dorzucił do tego: „Nawet jeśli jesienią zagrozi nam druga fala zachorowań, będziemy lepiej przygotowani. (..) Trzeba pamiętać, że pandemia się nie skończyła. Wciąż powinniśmy pamiętać o przestrzeganiu zasad ostrożności, o dezynfekcji, o maseczkach, gdzie to konieczne, i dystansie, gdzie to możliwe„. Druga, a być może i kolejne fale pandemii wydają się więc być nieuchronne. Czy możemy się do nich lepiej przygotować niż wiosną?
Jesienny klient bezpieczny
Warto zauważyć, że klienci wrócili do salonów, zaczęli na nowo składać zamówienia wtedy, kiedy uznali, że zagrożenie mija. Tysiące sklepów i ekip remontowych wdrożyło ostre procedury zabezpieczające przed zarażeniami, informowali o tym na swoich stronach internetowych, przekazywali te informacje w rozmowach telefonicznych. Ludzie uwierzyli, że branża okienno-drzwiowa podjęła odpowiednie działania, że jest bezpieczna.
Nie zapominajmy, jak apeluje Premier, że pandemia się nie skończyła. Podtrzymujmy te zaostrzone procedury, informujmy o nich naszych klientów. To nasze najlepsze zabezpieczenie przed jesienną falą epidemii COVID-19 – na pewno będziemy do niej lepiej przygotowani niż do tej wiosennej. Bo co do tego, że ona nadejdzie wątpliwości jest chyba już coraz mniej. Teraz będzie ważne, żeby jeszcze zanim ona nadejdzie, przekonać klientów, że nauczyliśmy się żyć obok tego wirusa, że nasze salony i ekipy wiedzą jak z nim postępować, by klient wciąż czuł się bezpieczny.