Krzysztof Horała, szef Hörmanna w Polsce, jest gościem lipcowego wydania naszego miesięcznika. Rozmawiamy o aktualnym stanie rynku, o perspektywach powrotu do koniunktury, ale też o śladzie węglowym i naciskach na zrównoważony rozwój przedsiębiorstw. Prezes Horała mówi m.in. o tym, jak taką politykę realizuje jego firma i dlaczego to robi:
Wymagania zrównoważonego rozwoju na pewno będą miały wpływ na nasz rynek, bo to już się dzieje. Budownictwo jest jednym z głównych obszarów powstawania CO2, więc wymagania wobec niego na pewno będą rosły. Spójrzmy, że na rynku mieszkaniowym już dzisiaj nie dokona się transakcji, notariusz nie podpisze aktu, jeżeli nie przedstawi mu się certyfikatu efektywności energetycznej. Dyrektywy zaczynają wymagać, aby ta efektywność była na określonym poziomie i te wymagania z czasem też będą rosły. To samo się dzieje na rynku przemysłowym, bo deweloper, który buduje dzisiaj magazyn już wie, że za 20 lat będą zwiększone wymagania, którym on też będzie musiał sprostać. Albo więc dostanie wówczas jakiś kiepski czynsz albo poniesie kolejne nakłady na podniesienie efektywności energetycznej tego budynku. Wielu deweloperów woli to zrobić z wyprzedzeniem już dzisiaj, więc ten rynek też się nakręca. To się już dzieje i będzie szło takimi małymi krokami: dzisiaj trzeba mieć tylko certyfikat przy zakupie, ale za chwilę trzeba będzie mieć spełnione wymagania minimalne określonej klasy energetycznej budynku. A co jakiś czas te wymagania minimalne będą podnoszone. Nadzór budowlany z kolei żądać będzie w nowych budynkach wykazania wielkości śladu węglowego zastosowanych materiałów i technologii. Na dużych obiektach to dzieje się już dzisiaj.
Te certyfikaty dla budynków, paszporty energetyczne i rosnące wymagania dla konkretnych klas zdają się przekonywać, że zrównoważony rozwój to temat ważny dla naszej branży. Prezes Horała mówi w wywiadzie dla nas jak to jest realizowane w jego firmie, ale przecież znamy już wiele firm w Polsce, które zmierzają ku zrównoważonemu rozwojowi. Pracujemy obecnie nad artykułem o kosztach śladu węglowego w transporcie, a to ma już bezpośredni wpływ na koszty naszych produktów. Spróbujemy temat kosztów zrównoważonego rozwoju podjąć szerzej na jesiennym Ogólnopolskim Forum Stolarki. Już dzisiaj zapraszamy i zachęcamy do dyskusji.
Wymagania zrównoważonego rozwoju na pewno będą miały wpływ na nasz rynek, bo to już się dzieje. Budownictwo jest jednym z głównych obszarów powstawania CO2, więc wymagania wobec niego na pewno będą rosły. Spójrzmy, że na rynku mieszkaniowym już dzisiaj nie dokona się transakcji, notariusz nie podpisze aktu, jeżeli nie przedstawi mu się certyfikatu efektywności energetycznej. Dyrektywy zaczynają wymagać, aby ta efektywność była na określonym poziomie i te wymagania z czasem też będą rosły. To samo się dzieje na rynku przemysłowym, bo deweloper, który buduje dzisiaj magazyn już wie, że za 20 lat będą zwiększone wymagania, którym on też będzie musiał sprostać. Albo więc dostanie wówczas jakiś kiepski czynsz albo poniesie kolejne nakłady na podniesienie efektywności energetycznej tego budynku. Wielu deweloperów woli to zrobić z wyprzedzeniem już dzisiaj, więc ten rynek też się nakręca. To się już dzieje i będzie szło takimi małymi krokami: dzisiaj trzeba mieć tylko certyfikat przy zakupie, ale za chwilę trzeba będzie mieć spełnione wymagania minimalne określonej klasy energetycznej budynku. A co jakiś czas te wymagania minimalne będą podnoszone. Nadzór budowlany z kolei żądać będzie w nowych budynkach wykazania wielkości śladu węglowego zastosowanych materiałów i technologii. Na dużych obiektach to dzieje się już dzisiaj.
