Łatwo nie będzie

Red.: |Data publikacji:

O zadłużeniu polskiej branży budowlanej i prognozach na ten rok opowiada Tomasz Świerżewski, menedżer ds. klientów strategicznych w Krajowym Rejestrze Długów.

Paweł Gregorczyk: Jakie są Wasze prognozy na ten rok w branży budowlanej? Czy zwiększy się liczba dłużników? Od jakich czynników będzie zależeć kondycja finansowa branży?

Tomasz Świerżewski: Jak wskazują różni analitycy, rok 2021 nie będzie łatwy dla polskiej branży budowlanej, a może być nawet jeszcze trudniejszy niż ubiegły. Pandemia, ale też spowolnienie inwestycyjne mogą sprawić, że problemy finansowe firm jeszcze mocniej się pogłębią. W wielu branżach obserwujemy obecnie nie tyle wzrost liczby dłużników, ile wzrost ogólnego zadłużenia. To oznacza, że firmy, które miały już problemy finansowe przed pandemią, nie poradziły sobie z nimi w koronakryzysie.

Długi przedsiębiorstw budowlanych nie pozostają też bez wpływu na inne sektory gospodarki. Na liście wierzycieli są między innymi instytucje finansowe, koncerny energetyczne, operatorzy komórkowi czy firmy zajmujące się wynajmem i sprzedażą maszyn.

Niestety na stałym poziomie od lat utrzymuje się udział wzajemnych długów w branży budowlanej. Takie należności stanowią około 10 procent całego zadłużenia w budownictwie. Wynika to stąd, że branża budowlana jest oparta o model wzajemnych zależności, które bardzo często przybierają kształt relacji asymetrycznych. Składa się z wykonawców i podwykonawców. W praktyce to właśnie podwykonawcy są na tej słabszej pozycji, ponieważ muszą upominać się o pieniądze od wykonawców, a ci od inwestorów. Na końcu tego łańcucha zawsze są najmniejsze firmy, a te na płatność muszą czekać nawet dwukrotnie dłużej niż ich więksi kontrahenci.

Paweł Gregorczyk: Czy ta sytuacja może się zmienić?

Tomasz Świerżewski: Kluczową kwestią będzie więc moralność płatnicza kontrahentów – czy inwestorzy, generalni wykonawcy nie będą wstrzymywać płatności w stosunku do drobnych podwykonawców. Jeśli pieniądz będzie krążył w gospodarce, kontrakty będą realizowane w terminie, a płatności nie będą spływać na czas, to i zatory płatnicze będą w mniejszym stopniu doskwierać budowlance. Nie zapominajmy też o kwestiach makroekonomicznych takich jak skala zachorowań w Polsce i na świecie, problemy z dostawami, wzrost cen surowców, brak rąk do pracy – to wszystko ma ogromny wpływ na całą branżę budowlaną i oczywiście sytuację samych przedsiębiorców.

Paweł Gregorczyk: Jakie są szanse i zagrożenia dla branży budowlanej na podstawie Waszych analiz?

Tomasz Świerżewski: Wzrost cen usług podwykonawczych, wzrost kosztów budowy, brak surowców, podzespołów i oczywiście brak rąk do pracy – mogą być poważnym zagrożeniem dla branży. Prognozuję, że wciąż branża będzie funkcjonować bez zastojów, ale jeśli problemy finansowe będą mieć jej klienci, to i przedsiębiorstwa budowlane mogą ucierpieć na tym finansowo.

O kondycji finansowej firm budowlanych w okresie pandemii, zadłużeniu przedsiębiorstw z branży stolarki otworowej i sposobach zabezpieczania się przed problemami z płynnością finansową nasz rozmówca opowiedział na łamach październikowego numeru Forum Branżowego. Nasz miesięcznik dostępny jest w prenumeracie.

 

1