Nowosądeckie Fakro mocno odczuwa epidemię koronawirusa, głównie poprzez absencję pracowników, spośród których ¼ pozostała w domach. Przez to m.in. wielkość produkcji spadła tutaj o 40 procent.
Ryszard Florek, szef Fakro mówi o tym w dzisiejszym wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
„Absencja wśród załogi to 25 proc. Zamknięto szkoły, przedszkola, to nasi pracownicy wzięli opiekę nad dziećmi. Część osób jest na chorobowym, część na kwarantannie, bo ktoś w domu wrócił z zagranicy i nie przychodzą do pracy, aby nie zarazić innych. Taka absencja powoduje spadek produkcji o 40 proc.”.
Za ten spadek odpowiada oczywiście nie tylko brak obsady na produkcji, ale też zmniejszony popyt. Pomimo jednak zmniejszonej aktywności na budowach, część z nich cały czas jednak działa, a klienci Fakro oczekują regularnych dostaw. W tym miejscu pojawia się kłopot z kierowcami, którzy w niektórych kierunkach w ogóle nie chcą jeździć.
Coraz trudniej znaleźć kierowcę, który pojechałby do Europy Zachodniej. – mówi Ryszard Florek – Ale staramy się z nimi negocjować i zadbać o ich bezpieczeństwo. Mają pełne zabezpieczenie ochronne, większe wynagrodzenie, zapewnioną prywatną, firmową kwarantannę po powrocie. Jak więc ktoś po skończonym kursie za granicę nie chce od razu wracać do domu, to mamy dla niego miejsce w pensjonacie, gdzie może odbyć kwarantannę lub przebywać do następnego wyjazdu.
Firma popiera akcję „Zostań w domu”, ale też uświadamia, że nie wszyscy mogą sobie dzisiaj na ten komfort pozwolić. Trudno przecież byłoby okuwać okna czy je szklić zdalnie. Na swojej stronie internetowej Fakro dziękuje więc wszystkim tym pracownikom, którzy przychodzą codziennie do pracy i są z firmą w tym trudnym okresie.
Pracodawca w trosce o bezpieczeństwo pracowników i odwiedzających firmę gości zastosował środki ochrony i wdrożył stosowne procedury. Przykładowe obostrzenia w przedsiębiorstwie to zawieszenie do odwołania wszelkich wyjazdów służbowych i wizytacji gości. Pracownicy powracający z delegacji, w tym kierowcy, mają zakaz przemieszczania się po terenie zakładu. Spotkania zarówno wewnętrzne jak i zewnętrzne zastępowane są telekonferencjami. Konsultacje prowadzone są mailowo i telefonicznie. Pracownicy oraz partnerzy, którzy zapewniają ciągłość pracy poprzez dostarczanie surowców, otrzymują maseczki ochronne. Ograniczono także wewnętrzne przemieszczanie się pracowników, a w firmie powszechnie stosowane są środki dezynfekcyjne.
Takie działania podejmowane są dzisiaj w większości firm produkujących okna, drzwi czy bramy. Także większość z nich boryka się z absencją niektórych pracowników i kłopotami transportowymi. U większości także wciąż są zamówienia z początku roku, które mogą dzisiaj realizować. Gorzej ze spływem nowych zamówień, tych już z marca. Przykład Fakro pokazuje, że spadki na produkcji mogą być duże i powinniśmy być na nie przygotowani, powinniśmy szukać rozwiązań. Jako ciekawostkę przeczytaliśmy w dzisiejszej Gazecie Wyborczej, że w Nowym Sączu zaczęli właśnie na własne potrzeby szyć maseczki ochronne. Być może będą je również sprzedawać.
Zobacz również
Veka sponsorem lokalnego sportu, Wiśniowski wspiera skoczka
W ostatnim czasie kilka firm z naszej branży pochwaliło się wsparciem dla sportowców. Wiśniowskiego będziemy oglądać w Pucharze Świata w skokach narciarskich, a Veka będzie widoczna podczas meczów Pucharu Polski. Fakro kontynuuje współpracę z piłkarkami, a Lanko i Oknamix zaczyna z piłkarzami.
Producenci stolarki w rankingu „Najcenniejsze firmy rodzinne 2024”
Producenci stolarki mają swoją reprezentację w tegorocznym rankingu najcenniejszych firm rodzinnych. Jego autorzy wyłonili laureatów spośród przedsiębiorstw w poszczególnych województwach.
CAL posadził kolejnych 10 tysięcy drzew
W drugiej połowie października pracownicy CAL tradycyjnie posadzili kolejnych 10 tysięcy drzew. Akcja, którą rokrocznie prowadzi suwalski producent drzwi, doczekała już siódmej edycji. Partnerem wydarzenia było "Forum Branżowe".