– Dzień dobry, nazywam się Magda Rocka, dzwonię z miesięcznika Forum Branżowe…
– Do widzenia – po drugiej stronie słychać zdecydowany, męski głos, po czym odzywa się sygnał rozłączenia. Był to dyrektor handlowy dużej firmy zajmującej się produkcją ślusarki aluminiowej ze Śląska.
Producent się rozwija, korzysta z dotacji unijnych na zakup maszyn i urządzeń, wytwarza okna i drzwi na bazie systemów aluminiowych znanych dostawców, wprowadził także do produkcji ślusarkę ppoż. oraz dymoszczelną. Na stronie internetowej ma również zakładkę „referencje”, gdzie możemy poczytać o ciekawych realizacjach. Przeglądając stronę www można odnieść wrażenie, że jest to nowoczesna, otwarta na komunikację firma, także ze względu na obecność w mediach społecznościowych. Producent podkreśla, że dba o jakość, jest rzetelny i „stawia na profesjonalne podejście do projektu”. A tu jednak taka niespodzianka! Dyrektor handlowy zwyczajnie rzuca słuchawką, gdy słyszy, że dzwonię z gazety!
Czasami zdarza mi się, że telefon odbierze osoba nieprzygotowana, nie wie, co powiedzieć i rozłącza rozmowę. Czasami słyszę, że właściciel firmy nie chce rozmawiać z prasą i wymienia tu różne powody. Rozumiem to. Natomiast dawno nie pamiętam, by osoba reprezentująca firmę, zajmująca w niej wysokie stanowisko – w tym przypadku jest przecież odpowiedzialna za sprzedaż, nie potrafiła poświęcić mi ok. 30 sekund i dowiedzieć się, w jakiej sprawie dzwonię.
Rozumiem, gdy osoba, z którą zaczynam konwersację, nie chce rozmawiać. Żegnamy się wtedy. I każdy wraca do swojej pracy. Chciałam jednak zwrócić uwagę, że mój telefon, inicjowanie rozmowy, to sposób, w jaki zdobywam informację, co pozwala mi potem przygotować artykuł. Jest to moja praca. Rozłączenie się jest zwykłym brakiem szacunku dla drugiej osoby. To także tworzenie negatywnego obrazu firmy. Bo dyrektor handlowy ze Śląska również był w pracy, odbierając telefon służbowy reprezentował firmę. Dla mnie cały pozytywny komunikat, który firma stara się przekazać na stronie internetowej, jest teraz pustosłowiem. W praktyce przedstawiciele firmy są nieprofesjonalni i mają problem z komunikacją. Generalizuję, ale nie będę sprawdzać, czy kolejni pracownicy są uprzejmi.
Natomiast chciałam serdecznie podziękować tym wszystkim osobom, które poświęcają mi wiele czasu, by wyjaśnić trudne zagadnienia, sprawy związane z branżą stolarkową. Takich osób, ekspertów, pracowników firm na szczęście jest zdecydowana większość. Dzięki nim moja praca jest łatwiejsza, ale i sprawia satysfakcję.