Arkadiusz Madejski pracuje jako kierownik ekipy montażystów w firmie Fenster Falker w Berlinie. Jak z jego perspektywy wygląda obecnie praca przy montowaniu? Oto jego relacja.
Wciąż słyszę o tym, że pogarsza się sytuacja w gospodarce i w budownictwie, ale ja tego nie widzę. Mamy bardzo dużo pracy – montażu okien. Obecnie działamy na sześciu budowach w Berlinie, gdzie montujemy po 600 – 700 okien w każdym przypadku. Sprowadzamy stolarkę z Polski, wykonana jest przez polskich producentów na profilu niemieckim Schüco. Kiedyś mieliśmy produkty z Drutexu, ale nam nie odpowiadały ze względu na kwestie regulacji okien, tutaj pewne rozwiązania się nie sprawdziły.
Firma, dla której pracuję jest zarejestrowana w Niemczech, dlatego nie mamy teraz problemu z działalnością ze względu na zamknięcie granic, sam mieszkam w Berlinie i bez kłopotu dojeżdżam do pracy. Nie dotyczy nas również zakaz prowadzenia działalności ze względu na koronawirusa. Jakieś nadzwyczajne obostrzenia w pracy? Pracujemy w grupach 5-6 osobowych i zwykle nie jesteśmy blisko siebie, zachowujemy spory odstęp. Zdarza się, że we dwóch przenosimy duże okno, ale staramy się wtedy trzymać dystans – jeden trzyma z jednej strony z przodu, a drugi na końcu. Oprócz tego oczywiście starannie myjemy ręce. Ale jeśli chodzi o budowę, to warunki pracy tak naprawdę niewiele się zmieniły.
Ta pozytywna informacja z Berlina skłoni być może niektórych do poszukania w tym czasie nowych kontaktów wśród niemieckich firm. Z pewnością pomocna może być w tym Lista 1000 największych dystrybutorów. Polecamy!