Sukces trudniej jest utrzymać

Red.: |Data publikacji:

Ewa Chodakowska, znana trenerka personalna wystąpiła na Kongresie ESG Polska Moc Biznesu, opowiadając o swojej drodze do sukcesu w biznesie. Szefowa PR tej imprezy przesłała nam fragment wystąpienia pani Ewy, który publikujemy, gdyż wydaje nam się niezwykle budujący w tych niepewnych czasach:

Jestem trenerką fitness, właścicielką i współwłaścicielką 7 marek produktów. Jestem od 11 lat w Polsce i prężnie się rozwijamy. Z początku można byłoby przypuszczać, że miejsce, w którym jestem teraz, to była zaplanowana strategia. Nic bardziej mylnego. Nigdy nie planowałam być bizneswoman. Moją misją było pomaganie. Chcę was przekonać do tego, że droga poprzez misję sprawdza się również w biznesie. Jako dziecko chciałam eksplorować siebie i żywiłam przekonanie, że nie zatrzymam się, dopóki się nie dowiem, co mnie kręci w życiu. Od małego trenowałam, ale sport wydawał się mało spektakularnym sposobem na życie. Wiedziałam, że nie chcę być zależna od mężczyzny, chcę być niezależną kobietą.

W wieku 16 lat myłam szyby na stacji benzynowej, dzięki czemu zarabiałam na własne potrzeby. W wieku 19 lat wyjechałam do Warszawy, gdzie pracowałam jako kelnerka. Szybko zdecydowałam, że zostawiam to, co mnie nie kręci i wyjeżdżam z Polski. To była moja inwestycja w języki. Wyjechałam do Londynu, gdzie łapałam różne dorywcze prace. Pracowałam po 12 godzin dziennie. Nauczyło mnie to czerpać przyjemność z każdej pracy, nawet mało ambitnej i rozwojowej. Zrozumiałam, że jeśli robię coś w życiu, to muszę robić to z pełnym zaangażowaniem, bo dzięki temu będę spełniona. Zarobione pieniądze inwestowałam w siebie. Skończyłam dwie szkoły sportowe, ukończyłam kurs fotografii, zajęłam się aktorstwem. Może nie wiedziałam czego chcę? Bynajmniej. To wszystko dało mi zasoby, z których teraz korzystam.

Podczas wyjazdu do Grecji poznałam człowieka, dzięki czemu połączyłam w jedno swoje dwie pasje: miłość do sportu i miłość do człowieka. Był nim mój obecny partner, trener personalny. Dzięki niemu podjęłam decyzję, że spróbuję w branży sportowej. Przez 3 miesiące pracowałam na siłowni. Dziewczyny waliły do mnie drzwiami i oknami. Postanowiłam więc stworzyć własne studio. Wkrótce zapragnęłam przełożyć model działania z własnej sali treningowej na całą Polskę. 12 lat temu stworzyłam profil na Facebooku i zaczęłam rozsyłać przypadkowym osobom plan treningowy. W nagłówku wiadomości napisałam ” zmień swoje życie”, a nie “schudnij”. Po niedługim czasie dostałam feedback od użytkowniczek, które podsunęły mi pomysł wydania płyty z ćwiczeniami. Wtedy podjęłam decyzję o powrocie do Polski, ponieważ w Grecji osiągnęłam maksimum swoich możliwości. Chciałam, żeby Polski zaczęły korzystać ze swojego potencjału. Mój partner pomyślał, że zwariowałam. Dałam sobie rok na sprawdzenie swojego pomysłu w praktyce. Nikt we mnie nie wierzył. Mój ówczesny partner był pewien, że szybko do niego wrócę. Moja rodzina była załamana, że zaczynam z marzeniem, za to bez grosza przy duszy. Byłam jedyną osobą, która we mnie wierzyła. Nie ma znaczenia co mówią inni, nasza pasja i wiara w siebie powinny być dużo silniejsze. W mediach społecznościowych zaczęłam relacjonować i budować relację jako autentyczna osoba. Nie chciałam kreować swojego wizerunku. Byłam szczera. Troszczyłam się o swoje klientki, które obdarzyły mnie bardzo wielkim zaufaniem. A ja zaufałam im. W ten sposób nawiązała się między nami współpraca. Klientki mówią mi, czego chcą, a ja im to daję.

Sukces łatwo jest osiągnąć, dużo trudniej go utrzymać. Namawiam wszystkich do autentyczności, bądźcie sobą w biznesie, zaufajcie sobie. Życzę wam dużo poczucia, że razem możemy więcej.

Bez komentarza.

1