Przed kolejnym podjazdem

Red.: |Data publikacji:

Michał Reck, szef polskiego oddziału Remmersa, spotkał się z nami, by porozmawiać o minionym okresie, o szansach, jakie tworzył on dla naszych firm, ale też o trwałych zmianach, jakie wprowadził do naszego życia prywatnego i zawodowego. Choć kryzys spowodowany epidemią był i jest dla jego firmy zagrożeniem, ale jest też szansą na odkrycie nowych zasobów firmowych m.in. w handlu.

Działy sprzedaży znajdują się pod większą presją, bo nawet jeśli jeden element im stanął, to przecież muszą dalej sprzedawać, dowozić wyniki, a więc muszą wyjść ze swojej strefy komfortu. – mówi szef Remmersa – Ja czasem tu sięgam do bliskiego mi przykładu jazdy na rowerze: przed nami jest podjazd, więc musimy bardziej spiąć pośladki, zmienić przełożenie jadąc może 10km / godz., a nie 30, ale nadal będziemy jechać.. czasami się zdarza, że wjadę na górkę, a tam nie ma zjazdu, tylko kolejny podjazd, kolejna górka do pokonania… i tu musimy być przygotowani na to, że zmieniamy kolejną przerzutkę, może bierzemy jakiegoś batona energetycznego i jednak jedziemy dalej. I taka jest ta robota handlowa w tak trudnym czasie… Ale to wymaga też elastyczności, motywacji, gotowości do wyjścia ze strefy komfortu. Gotowość do zmiany i entuzjazm, pomimo trudnego czasu, są niezbędne, żeby to pchać. Z drugiej strony, nie mniej ważne jest, żeby firma mogła z jakimś komfortem finansowym wejść w taką sytuację, żeby uniknęła demotywujących dla pracowników posunięć, a w zamian uzyska od nich podwójną energię do działania. W zamian może dać im frajdę, że zmieniają rzeczywistość, że tworzą całkiem nowe rzeczy.

Obecna sytuacja pandemiczna wydaje się być takim kolejnym podjazdem, za którym nie wiadomo jeszcze czy czeka nas kolejny podjazd, czy może już jazda z górki. To dlatego trudno będzie w tym roku precyzyjnie określić jakie rezultaty przeniesie nam kolejny sezon.

Nie będę pewnie odosobniony, twierdząc, że wyniki przyszłego roku będą zależne od tego jak rozwijać się będzie sytuacja pandemiczna na świecie. Na razie mówimy o tym, że drugiego lockdown’u nie będzie, bo gospodarka tego nie wytrzyma, bo budżety państw tego nie wytrzymają. Natomiast my tego nie wiemy. Tak samo nie wiemy dzisiaj, jak to się odbije na poszczególnych branżach i rynkach. Słyszy się, że projektów budowlanych w przygotowaniu ma być mniej. Jesienią Polacy ruszyli masowo do sklepów meblowych czy stolarskich, więc teraz obłożenie na produkcji jest duże, ale jeżeli nie nastąpi jakieś zdecydowane zarządzenie sytuacją kryzysową w jakiej jesteśmy , to trudno jest mówić o czymkolwiek pewnym.

Jedyne co jest pewne, mówi prezes Reck, to zmiany, na które musimy być ciągle gotowi. Cała gospodarka, w tym także branża stolarki, musi być przygotowana na czekające nas turbulencje. Czy niewiadoma przyjdzie ze strony popytowej czy może z rwanego łańcucha dostaw – tego nie wiemy. Na pewno natomiast powinniśmy kreślić plany wariantowe, zakładające różne scenariusze rozwoju sytuacji rynkowej. Więcej na ten temat przeczytać można w rozmowie z szefem Remmersa, na łamach listopadowego wydania naszego miesięcznika. Dostępny dla prenumeratorów oraz dla uczestników OFS 2020 już od piątku w naszym serwisie.

1