Pracowników zabrało wojsko

Autor: |Data publikacji:

Ryszard Florek, szef nowosądeckiego Fakro, wypowiedział się na łamach Gazety Wyborczej na temat skutków potencjalnego konfliktu na Ukrainie. Jego firma od wielu lat prowadzi tam produkcję okien dachowych i akcesoriów do nich w trzech zakładach w okolicach Lwowa. Zagrożenie wybuchem wojny już ma swoje skutki wśród pracowników, a wpłynąć może także na popyt.

Odczuwamy niepokój związany z możliwym wybuchem wojny. Po prostu naszych pracowników zabrano do wojska i mamy problem z obsadą stanowisk. Jeśli wybuchnie wojna, jeszcze więcej ludzi wezmą do wojska i będzie jeszcze większy problem.

Nasze fabryki na Ukrainie produkują na rynek ukraiński. Gdy wybuchnie wojna, kraj i mieszkańcy Ukrainy będą ubożsi i po prostu nie będzie kto miał kupować okien. Mogą się też pojawić problemy w logistyce. Tak więc z niepokojem obserwujemy to, co się na Ukrainie dzieje.

Ewentualna wojna na Ukrainie wpłynie na z pewnością na całą gospodarkę w tym kraju. Wpłynie także na polską gospodarkę, a już na pewno na pracowników z tego kraju zatrudnionych w polskich zakładach. Część z nich już dostało wezwania do wojska, inni działając z pobudek patriotycznych wracają do kraju i sami tam się zgłaszają. Wszyscy odczuwają niepokój, a że wojna to nieszczęście w każdych okolicznościach, wypada życzyć Ukraińcom, by do niej u nich jednak nie doszło.