Montażowe wąskie gardło

Autor: |Data publikacji:

Till Schmiedeknecht, architekt i współwłaściciel firmy Salamander , udzielił wywiadu naszemu miesięcznikowi, w którym podzielił się swoją wizją rynku systemów tworzywowych, jego przyszłością i zagrożeniami, jakie na nim się ujawniają. Pomimo dużej niepewności co do przyszłości szef Salamandra liczy jednak na utrzymanie w tym sezonie obrotów z roku minionego:

Sezon 2022 był w historii naszej firmy drugim najlepszym pod względem osiągniętych wyników. Trudno wyrokować, co się wydarzy w tym roku. Pierwotnie mieliśmy nadzieję, że pozostaniemy na poziomie z poprzedniego roku, jednak teraz pojawiają się kolejne oznaki spowolnienia. Odnotowano spadki w nowym budownictwie, nie tylko w Polsce, ale również w Niemczech i innych krajach, w których działamy. Mamy możliwość pewnej rekompensaty w ramach modernizacji budynków, jednak nie nadrobimy całości. Z drugiej strony mamy też do czynienia z sytuacją, w której okno z PCW staje się substytutem drewnianego i aluminiowego, a dzieje się tak ze względu na koszty. Na razie wygląda na to, że będziemy na poziomie z poprzedniego roku, ale wszystko może się jeszcze zmienić. Wiele zależy od tego, co się będzie działo w nadchodzących 3 – 6 miesiącach.

Szef Salamandra nie podzielił jednak entuzjazmu naszej redakcji co do szans na coraz liczniejsze procesy wymiany okien i drzwi. Powiedział w tym miejscu:

Rynek remontowy nie będzie w stanie jeden do jednego nadrobić strat nowego budownictwa. Jeżeli demontuję okna i wstawiam nowe, trwa to dwa razy dłużej niż montaż w nowym budynku. Zatem straty z rynku pierwotnego zostaną skompensowane tylko w połowie w ramach remontu. Wąskim gardłem w naszej branży nie są fabryki okien czy producenci profili, ale jest nim właśnie montaż.

I można się nie zgadzać z prezesem Schmiedeknechtem co do potencjału rynku remontowego, ale trudno zaprzeczyć zagrożeniom montażowym. Już od kilku lat brakuje nam fachowców do montażu stolarki, a tym bardziej do jej wymiany. Organizacje branżowe postawiły na system kształcenia w szkołach państwowych, próbowały tworzyć zawód montera. Nie wypaliło. Czas chyba skończyć z pokazami, a wrócić do szkoleń branżowych, do dokształcania kadr montażowych, do tworzenia lepszych warunków dla montażystów. Jeżeli teraz nie zapewnimy im pracy to pójdą do innych zawodów, a wtedy namówienie ich do powrotu w okresie koniunktury będzie niezwykle trudne. Wąskie gardło się pogłębi.. jeśli działać, to właśnie teraz.

A całą treść wywiadu z szefem Salamandra przeczytacie już w kwietniowym wydaniu miesięcznika Forum Branżowe.