Już po Świętach Polska zacznie wracać do normalności

Red.: |Data publikacji:

Epidemia koronawirusa nie jest najgorszą wieścią dla biznesu. Bardziej doskwiera brak informacji, niepewność, a już najgorsze jest otoczenie informacji sensacyjnych, fałszywych, wewnętrznie sprzecznych.

Tym co najbardziej nas dzisiaj dotyka jest niepewność jutra i brak wiedzy, kiedy ten stan nadzwyczajny związany z epidemią się zakończy? Kiedy wrócimy do normalności? Ja mam własną odpowiedź na to pytanie i chętnie się z Wami, drodzy Czytelnicy, nią podzielę. Do normalności, według mnie, zaczniemy wracać już po Świętach Wielkanocnych, a więc w połowie kwietnia, a w miarę normalnie żyć i działać będziemy już w połowie maja.

Nie znam się na wirusach i znać się nie chcę. Polegam na Autorytecie. W zakresie obecnej epidemii jest nim dla mnie profesor biofizyki uniwersytetu Stanforda, laureat Nagrody Nobla – Michael Levitt (na zdjęciu). On jako pierwszy trafnie prognozował, wyliczył, kiedy Chiny przejdą najgorszy moment epidemii koronawirusa. Epidemia w Chinach wygasła, Wuhan wraca dziś do normalnego funkcjonowania. Od momentu wprowadzenia tam ścisłej kwarantanny (23 stycznia) do dzisiaj, minęły dokładnie dwa miesiące. Profesor Levitt potwierdza, że podobnie ta zaraza przebiegać może w innych krajach, o ile ich rządy podejmą właściwe działania, a obywatele będą zdyscyplinowani i cierpliwi. Uważam, że Polska spełnia te warunki.

Komunikowanie o zagrożeniu rozpoczęło się w Polsce z początkiem miesiąca. 4 marca stwierdzono pierwszy w naszym kraju przypadek chorego na COVID-19 – Polacy zaczęli myć ręce. Pierwsze zasady kwarantanny wdrożono 12 marca, a w kolejnym tygodniu je zaostrzono. Według modelu prof.Levitta szczyt zachorowań powinien u nas nastąpić ok. 15 kwietnia, a koniec epidemii w połowie maja.

Mam duże zaufanie do metody naukowej, a z niego wypływa moje osobiste przekonanie, że w połowie maja będzie już po epidemii w Polsce. Nie znaczy to że nie będzie chorych, ale będą oni już stosunkowo nieliczni i izolowani. Wrócimy do normalności.

Nie słucham tych wszystkich informacji o tysiącach zarażonych, o kolejnych przypadkach śmiertelnych. Obserwuję jedynie wykresy z ilością zachorowań w kolejnym dniu. Obecnie jest ich 150 dziennie, a w apogeum epidemii ma dojść ponoć do 600 zachorowań dziennie. Od tego momentu ma już być tylko lepiej. Oczywiście, że w tzw. międzyczasie różne rzeczy mogą się wydarzyć, bo mamy przecież Święta Wielkanocne (Chińczycy mieli swój Nowy Rok), kiedy to będzie ogromna pokusa przemieszczania się po kraju. Ale nawet ten czynnik nie burzy mojej wiary, że po Świętach ilość zachorowań zacznie już wygasać. Dlaczego? Bo jako społeczeństwo i jako przedsiębiorcy nauczymy się już żyć z koronawirusem obok. Przeczytałem wczoraj w Wirtualnej Polsce wypowiedź Adama Bielana, doradcy Prezydenta, który powiedział: „zakładamy, że po świętach Wielkiej Nocy Polska zacznie wracać do normalności”. I jakoś dziwnie jestem spokojny, że tym razem się nie myli.

Robert Klos – wydawca FB

PS. Metoda naukowa prof. Levitta, choć potwierdzona statystycznie, jest jedną z wielu. Ja tej teorii akurat zaufałem. Na jej bazie planuję działania w swojej firmie. To jest mój plan A.

Zainteresowanym polecam raport w angielskim oryginale. Zwolenników innych teorii zachęcam do polemiki: redakcja@forumbranzowe.com 

 

 

 

1