Wiesława Wędołowicz, szefowa Amberline Windows&Doors, dała się namówić Wikhausowi na publiczną rozmowę na LinkedInie i na wspominki o latach minionych. W jednym z wątków opowiedziała o zdarzeniu, które na zawsze zapadło jej w pamięć:
To były początki naszej działalności. Uruchomiliśmy prawdopodobnie pierwszy w Polsce system zarządzania procesem produkcji online i pojawił się techniczny problem. Pracowaliśmy wtedy siedem dni w tygodniu i awaria akurat pojawiła się w niedzielę. Zadzwoniłam wtedy do naszego opiekuna technicznego z Winkhaus Polska – Krzysztofa Jakimowicza, z nadzieją, że odbierze telefon w dzień wolny od pracy. Nie tylko odebrał i zdalnie rozwiązał problem, ale okazało się umoczył cały telefon, ponieważ rozmowę prowadził w płetwach, w jackecie, z butlą na plecach, czyli w całym nurkowym ekwipunku. Mam wrażenie, że gdyby posiadał wodoodporny telefon, to odebrałby nawet 20 metrów pod wodą. Do dzisiaj jestem pełna podziwu i wdzięczności za to poświęcenie.
Z uśmiechem czytamy o tym zdarzeniu, bo sami zapewne mamy wiele takich opowieści o oddaniu swojej pracy ze strony ówczesnych handlowców. Tak się tworzyły przyjaźnie na całe życie. Z przekąsem też rozmawiamy o współczesnym pokoleniu handlowców, którzy bez klimy nie przekręcą w aucie nawet kluczyka. Z obawami myślimy o przyszłych handlowcach, którzy już na wstępnej rozmowie deklarują, że w weekendy telefonów służbowych nie używają. I do kogo wówczas zadzwoni pani Wiesława, jeśli wydarzy się awaria? Podejrzewać tylko można, że w weekendy Amberline też już nie pracuje.. ?