W majowym numerze gościmy na okładce Grzegorza Ratajczaka, dyrektora wykonawczego i członka zarządu firmy Krishome. Rozmawiamy z nim m.in. o niedawnym rebrandingu – dlaczego po wielu latach marka Krishome zastąpiła na rynku polskim Krispol i na jakich rynkach będzie się teraz skupiać.
Grzegorz Ratajczak opowiada nam też, jakie zmiany zaszły w firmie podczas jego niespełna 20-letniego zarządzania – jak zmieniło się portfolio produktowe i struktura sprzedaży, jak wszystko poszło do przodu:
Zmieniliśmy się również kadrowo, bo siłą rzeczy przy ciągłym wzroście o kilka-kilkanaście procent rocznie musieliśmy zatrudnić odpowiednie osoby na różnych stanowiskach, od marketingu, przez sprzedaż, produkcję, po automatyków, gdyż dziś wszystkie maszyny są sterowane za pomocą programów komputerowych.
Firma Krishome słynie z nowoczesnej i prężnie działającej sieci dilerskiej, która liczy już 80 salonów w całej Polsce. Jak się ją tworzy? Co firma oferuje sprzedawcom, że chcą otwierać salony pod egidą Krishome?
Myślę, że otrzymują od nas duże wsparcie, w różnych przestrzeniach. Jest lista rzeczy, które powinny być wszędzie takie same: jeden dostawca, wspólny marketing, wspólna strona internetowa. Oferujemy też dilerom szkolenia, by dbać o odpowiedni poziom obsługi klienta. Dodatkowo fakt przynależności do grupy i wspólnego projektu również jest bardzo ważny.
Ale trzeba też pamiętać, że to są niezależni przedsiębiorcy, którzy mają często swoje pomysły, czasem nawet lepsze niż nasze, więc staramy się, aby ta współpraca była owocna i rozwijająca dla obu stron.
W trakcie naszej rozmowy nie mogliśmy też nie wspomnieć o nowym pokoleniu, które wkracza na rynek pracy. Nasz rozmówca ma do niego bardzo pozytywne nastawienie:
W ogóle uważam, że zasilanie organizacji o nowe osoby (czy to wiekiem, czy stażem) jest bardzo ważne, ponieważ działa na wszystkich bardzo inspirująco, zwłaszcza, gdy do firmy dołącza mądry człowiek z nowymi pomysłami, to pobudza pozostałych do działania, wykrzesania z siebie dodatkowej energii.
W dalszej części wywiadu Grzegorz Ratajczak zdradza nam też, co sprawia, że firma jest uważana za postępową i jaką strategię działalności poleca na trudne czasy:
Moim zdaniem jest to najlepsza strategia na trudne czasy – powinniśmy być dobrzy w tym, co robimy. Koncentrować się na najlepszym zorganizowaniu produkcji, wyszkoleniu ludzi, doszlifowaniu produktów, by były jak najlepsze. Tylko wtedy jesteśmy w stanie zaoferować jakąś wartość naszemu klientowi.
Zapraszamy do lektury pełnej treści wywiadu.