autor: Robert Klos
Usłyszałem ostatnio od członka Rady Związku Polskie Okna i Drzwi, że znana jest „powszechnie” moja niechęć do tej organizacji. Zacząłem się zastanawiać czy to prawda, czy rzeczywiście jestem niechętny związkowi branżowemu, który sam przed laty stworzyłem?
Po przemyśleniu dochodzę do wniosku, że to nie jest prawdą. Moja niechęć, jeśli już się ujawnia (mimo starań), nie dotyczy samej organizacji, ale ludzi, którzy ten Związek uczynili narzędziem działań marketingowych dla kilku dużych firm i miejscem zarobkowania dla kilku agencji, a przecież zakładaliśmy go przed laty w gronie kilkudziesięciu przedsiębiorców z myślą, że będzie wspierał mniejsze firmy, a nie te największe. Nie tyle, że narzekam…
Obserwuję obecnie działania kilku organizacji branżowych i wiem, że można działać w interesie całej branży, a nie tylko wybranych. Na ten przykład Polska Organizacja Turystyczna od połowy marca urzęduje niemal w Ministerstwie Rozwoju uzgadniając zapisy ustaw i rozporządzeń wspierających turystykę. Proponują rozwiązania, negocjują, uzgadniają zapisy rozporządzeń z wiceministrami i dyrektorami departamentów Ministerstwa. Efektem tego są specjalne linie wsparcia finansowego dla przedsiębiorstw turystycznych, a nawet bon o wartości 1000 zł dla rodzin, które zechcą skorzystać w tym roku z polskiej oferty turystycznej. Bon wydany oczywiście w firmach tej branży.
Stowarzyszenie Kamienicznik, zrzeszające tysiące wynajmujących domy i mieszkania, nie ma takiego przebicia jak turystyka, ale też organizuje od marca telekonferencje, wykłady i dyskusje specjalistów od nieruchomości. Członkowie tej organizacji mają całodzienny (bezpłatny!) dostęp do prawników, specjalistów od księgowości i kadr, a nawet do psychologów. Wiedzą, że w swoich kłopotach nie zostali sami, że mają organizację, która ich wspiera i pomaga rozwiązywać obecne kłopoty branży.
Stowarzyszenie Dom Bezpieczny zmieniło ostatnio plany swojego działania i zorganizowało w internecie serwis z poradami dla producentów i dystrybutorów stolarki oraz ich ekip montażowych. W tym miejscu mogą oni się dowiedzieć jak skorzystać z Tarczy Antykryzysowej, jak zorganizować pracę zdalną, jak delegować pracowników za granicę. Wobec spadku popytu na remonty Stowarzyszenie podjęło ogólnopolską akcję „Klient Bezpieczny” zachęcającą klientów do odwiedzania salonów ze stolarką i zamawiania okien. Dla salonów okienno-drzwiowych i ich ekip montażowych stworzono wytyczne bezpiecznego świadczenia usług.. klienci zaczęli wierzyć, że wymiana okien/drzwi może być naprawdę całkiem dla nich bezpieczna i że ktoś nad tym czuwa.
Ale czy to nie powinno być zadaniem związku branżowego? Czy to nie związek powinien zabiegać o bon 1000 zł dla każdej rodziny na prace remontowe? Czy nie związek powinien podpowiadać małym firmom jak się odnaleźć w obecnej sytuacji? Czy nie on powinien zorganizować specjalistów, którzy rozstrzygaliby producentom i dystrybutorom ich dylematy prawno-organizacyjne w dobie pandemii? Zdecydowanie powinien! A że nie wywiązuje się ze swoich powinności wobec swoich członków i wobec całej branży to nie sama organizacja jest temu winna, ale ludzie, którzy na co dzień nią kierują.
Więc jeśli mimo moich starań, widzicie czasem przejawy niechęci, to nie jest to niechęć do organizacji branżowej, ale do ludzi, którzy z tej organizacji uczynili bezwolne narzędzie do realizacji celów marketingu kilku dużych firm. Problemy małych firm, zarówno producentów, jak i dystrybutorów, nie są tu widziane, bo duże firmy rozstrzygają je sobie same. Dla dużych firm wystarczają bankiety i bale – i oby tylko się nie okazało, że to był jednak bal na Titanicu. Tyle w temacie niechęci…
ilustracja za: racjonalista.pl