Gdy pojawi się strach, zniknie popyt

Red.: |Data publikacji:

Rozmowa z dr. Eckhardem Keillem, prezesem Roto Frank Holding AG.

Paweł Gregorczyk: Gdzie widzi Pan szanse i zagrożenia w sezonie 2022?

Eckhard Keill: Sądzę, że możemy żywić nadzieję, bo to nie jest żaden pewnik, że konsumenci indywidualni w Europie będą nadal skorzy do zakupów. Jeżeli pogorszy się sytuacja pandemiczna i wpłynie to negatywnie na decyzje zakupowe inwestorów, wówczas będziemy mieć w branży poważny problem. Do tej pory w krajach europejskich rządom udawało się utrzymywać konsumpcję na wysokim poziomie, ludzie nie mają w żadnych obaw. Jeżeli pojawi się strach to załamie się koniunktura. Mam też nadzieję, że zarówno w Niemczech, Polsce, jak i w innych krajach nadal będzie wśród wielu osób panowała chęć posiadania własnego domu. To oznacza przecież zakup nowych okien, drzwi, bram garażowych itd.

Paweł Gregorczyk: Ten sezon przebiega w cieniu drożejących surowców…

Eckhard Keill: Rzeczywiście, mamy podwyżki cen za sobą, ale i przed sobą. Musimy pomyśleć, co z tego wyjdzie na końcu. Trudno bowiem przypuszczać, by okno było nagle o 50 proc. droższe. Nadal są to umiarkowane wzrosty. Jednocześnie pewnym zagrożeniem jest to, że wysokie ceny mogą spowodować spadek konsumpcji. Gdy inwestor ma budżet w wysokości, powiedzmy, 500 tys. euro, to może się okazać, że nie udźwignie już kosztów budowy na poziomie 600 tys. Musimy zatem na tym etapie uważać, by wzrost cen nie spowodował, że wpadniemy w spiralę spadku popytu.

Paweł Gregorczyk: Czy jest jakiś poziom cen stolarki, przy którym konsumenci powiedzą pas – nie stać nas na tak drogie produkty?

Eckhard Keill: Sądzę, że takiego punktu nie ma. Będą nadal ludzie, którzy mogą sobie pozwolić na większe wydatki, więc zawsze będzie komu kupować stolarkę. Można rzeczywiście przypuszczać, że pojawi pewna grupa klientów, których nie będzie stać na takie produkty, ale szczerze mówiąc, nie spodziewam się takiej sytuacji. O ile mogą jeszcze podrożeć okna? O 10-20 procent? Jest to co prawda dużo, ale nie jest to aż taki poziom, by cena stała się zaporowa. Mam też cichą nadzieję na to, za jakiś czas ceny zaczną znowu spadać. Może w 2023 roku zaczną wracać do poziomu z 2020? Wzrost cen przewidujemy do co najmniej połowy 2022 roku i że w drugim półroczu ceny materiałów do produkcji stolarki ustabilizują się, choć oczywiście na dość wysokim poziomie.

Paweł Gregorczyk: W tym roku Grupa Roto ma szansę przekroczyć 800 mln euro przychodu (pisaliśmy o tym TUTAJ). A jak wyglądają plany na kolejny rok?

Nie mamy jeszcze prognozy na kolejny sezon. Jesteśmy na etapie planowania budżetów. Na pewno nie oczekujemy wzrostu przychodów na poziomie 20 proc., czyli na poziomie tegorocznych. Liczymy  na umiarkowany jednocyfrowy wzrost.

1