Eksport wokół komina

Autor: |Data publikacji:

Krzysztof Domarecki, założyciel i główny udziałowiec Seleny, wystąpił na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach w panelu „Polski eksport: jak wykorzystać nowe szanse”. Dyskutowano w nim m.in. o tym jakich towarów eksportujemy najwięcej, w czym jeszcze możemy odnieść sukces, jak podnosić marże i czy polski eksport w tak dużej części musi być realizowany przez pośredników. Prezes Domarecki zwrócił uwagę na cztery warunki osiągnięcia sukcesu w eksporcie.

– Aby eksport można było realizować samodzielnie i w kierunku najwłaściwszych ekonomicznie rynków, trzeba spełnić cztery warunki. Po pierwsze, trzeba mieć własną produkcję, własny zespół badawczo-rozwojowy i trzeba samemu tworzyć wartość ekonomiczną dla końcowego klienta. Po drugie, od samego początku trzeba to robić pod własną marką. Nie można zdobyć odpowiednio dużej marży na rynkach światowych, nie budując własnej marki. Kiedy w 1992 roku zakładałem Selenę, nasza marka Tytan istniała już od roku. W latach 90. wielu z moich kolegów zajęło się dystrybucją marek zachodnich, ja natomiast wybrałem inną drogę. Czas pokazał, że była to słuszna decyzja. Kolejny warunek to budowanie sprzedaży zagranicznej, które jest pięć – dziesięć razy bardziej kosztowne niż budowanie sprzedaży we własnym kraju. Czyli żeby rozwijać eksport, trzeba zdobyć najpierw jakąś część rynku krajowego. Czwartym elementem jest zarządzanie finansami i ryzykami. Samodzielne prowadzenie działalności eksportowej, zwłaszcza na wiele rynków, w szczególności pozaeuropejskich, wiąże się bowiem z bardzo dużym ryzykiem. Dlatego mogą je realizować przedsiębiorstwa, które osiągnęły już jakąś skalę”.

– Zawsze należy zaczynać „blisko komina”. Czyli w Europie. Zarówno Wschodniej, Zachodniej, jak i Południowej, w zależności od produktu, usługi i tego jakie kompetencje ma dana firma. A dopiero kiedy w Europie osiągnie się określoną skalę, można wychodzić na rynki pozaeuropejskie. Na przykład Selena od 20 lat, w ramach spółki joint venture, produkuje z Koreańczykami pianę montażową – produkt oparty jest o naszą polską technologię, ale produkcja odbywa się w Korei. Nasi koreańscy partnerzy szybko stali się liderem krajowego rynku i znacznie rozszerzyli sprzedaż. Gdzie sprzedają? W okolicy: Azji Południowo-Wschodniej, Wietnamie, Tajlandii, na Filipinach, we wschodniej Rosji, Japonii i nawet Chinach. Czyli „wokół komina”, który jest akurat w Korei. Jeśli więc chcemy zacząć eksportować, to w odległości „do 3 godzin samolotem”, w Europie może być do pięciu, bo trzeba jeszcze dolecieć na Bliski Wschód, gdzie też dobrze prowadzi się sprzedaż.