Czy w oknach jest przestrzeń na innowacje?

Red.: |Data publikacji:

Oczywiście odpowiedź na to pytanie brzmi: tak. Jednakże nie jest ona ani satysfakcjonująca, ani kompleta. Ani ciekawa, ani pociągająca. Jeśli zatem pochylimy się na dłuższą chwilę nad tym pytaniem, trzeba zadać sobie pytanie pomocnicze: “Czy innowacja w oknach jest nam potrzebna?”. I teraz odpowiedź na to pytanie w żaden sposób nie jest prosta, a w istocie okazuje się, że dopiero teraz temat pociąga za sobą niesamowity wachlarz możliwości.

Warto w tym miejscu mieć na uwadze, w jaką stronę poruszaliśmy się w ostatnich latach – trwał i nadal trwa wyścig o to, abyśmy jak najbardziej obniżyli współczynniki przenikania ciepła. Szczególnie w dobie wysokich cen za zużycie energii wydaje się być to kluczowe, aby dobra izolacja termiczna grała pierwsze skrzypce. Mamy coraz grubsze profile, coraz cięższe szkło, a może i nawet czasem uda nam się przeskoczyć z PCW na aluminium.

W zasadzie – i zaryzykuję tutaj to ogromne uogólnienie – dla większości z nas taka innowacja jest wystarczająca. Są piękne okna, duże przeszklenia, a współczynniki się zgadzają, jednakże, czy dla nas jest to wystarczające?

Musimy na dosłownie chwilkę porzucić ograniczające nas myśli względem okien i popuścić wodzę fantazji. Przecież innowacja rodzi się w jaśniejącej kuźni, gdzie przekuwane są najwspanialsze idee i pomysły. Przyjrzyjmy się bliżej kilku obszarom.

Nie tylko inteligentne, ekologiczne, ale i…

Inteligentne okna rozgrzewają w ostatnich miesiącach coraz więcej serc. Do tego możemy to połączyć z wpływem AI, a dostaniemy połączenie niemal doskonałe. Okna, na których można wyświetlać praktycznie wszystko, które mogą służyć, jako olbrzymie tablety, a może okna, które zaciemniają się, aby utrzymać optymalny poziom nasłonecznienia? Ogranicza nas w tej kwestii tylko wyobraźnia. Może po prostu chcielibyśmy wyświetlać sobie inny widok za oknem, słońce, kiedy na zewnątrz jest deszczowy dzień, trochę chłodu, kiedy na zewnątrz olbrzymie upały? To wszystko przed nami.

Jeśli trochę zmienić budowę nawietrzaka, to można by zaproponować okna oczyszczające powietrze. Oczyszczacz powietrza w nawietrzaku? Miejscowości, gdzie smog jest problemem – to idealne miejsce na taki biznes.

Może znajdziemy nowy kształt okien? Już dzisiaj możemy produkować najróżniejsze kształty, ale co jeśli zmieni się trend i nagle będą w modzie okna szesnastokątne? Cóż za pole do innowacji z okuciami, systemami ich otwierania, wietrzenia i kombinacji. Niech otwiera się tylko część, część nie. A może okno będzie się obracało, tworząc niekończący się manifest ciągłego ruchu naszej egzystencji?

Jeśli zaś zajmiemy się przyziemnymi problemami, również znajdziemy pole do popisu. Zrównoważona produkcja. Nowe i ekologiczne materiały. Produkcja w oparciu o odnawialne zasoby energii.

Bezpieczeństwo, by zabezpieczyć okna na każdą ewentualność. Masa dodatków, materiałów, aby stworzyć najbezpieczniejszą przestrzeń. Mogą to być lepsze okucia, systemy monitoringu, kontaktrony, nowoczesne systemy rolet i żaluzji.

Akustyka, fotowoltaika, szkło, odporność ogniowa, oddymianie i wiele, wiele innych.

Nic nas tu nie ogranicza. Można by wymieniać obszarów w nieskończoność. Dzięki temu możemy dojść do wniosku, że tak oto mamy rozwiniętą odpowiedź na pierwsze pytanie. Tak, jest ogromna przestrzeń na innowacje.

Czy innowacja w oknach jest nam potrzebna?

Najbardziej brutalny to zabieg, by po tak wzniosłej i podniosłej chwili marzeń, czas nadchodzi, by grubą linią odciąć ten fragment od chłodnej kalkulacji. Finalnie tutaj rozbija się najwięcej innowacji.

Każdy z tych niesamowitych pomysłów, które już zostały wymyślone lub dopiero zostaną, wymaga ogromnych nakładów kapitału. Niewidzialna ręka kapitalizmu dodatkowo każe mi zakładać, że nikt nie wniesie innowacji za darmo. Trzeba mieć świadomość tego, że na każdej innowacji trzeba odpowiednio dużo zarobić. Oczywiście, nie zawsze inwestycje są udane i opłacalne, ale u samych podstaw jest chęć zarobku. Więc trzeba przeanalizować opłacalność danej innowacji.

Tym samym skłaniam się ku odpowiedzi negatywnej. Nie, innowacja sama w sobie nie jest nam potrzebna. Potrzebujemy jakiegoś bodźca, który będzie wymagał tej innowacji. Nowych przepisów, braku materiałów, trendów czy też po prostu ludzkiego „widzimisię”. Czegoś, co pchnie rynek w zupełnie innym kierunku, a wtedy znajdzie się olbrzymia potrzeba na innowację.

Dodatkowo potrzebujemy osób, które tą innowacje napędzają. Ludzi, dla których same okna to już za mało. Ludzi, którzy nie będą szczędzić pieniędzy na nowe produkty, ludzi, którzy mają wizję, wyobraźnię, a także odwagę by zrealizować wszystkie swoje pragnienia.

Przestrzeń na innowacje jest ogromna, a potrzeba na innowacje zależy tylko od tego, jak wiele my – jako ludzie – będziemy chcieli dodać do „zwykłego okna”. Może trzeba tylko coś wymyślić i zaprezentować. W dobie tak szybkiego rozwoju technologii i przemysłu, jest to tylko kwestia czasu, aż znajdzie się potrzeba, którą będzie trzeba zaspokoić, a także kapitał, który pozwoli zrealizować nawet najbardziej szalone pomysły. Dlaczego tak myślę? Ponieważ pieniądze nie lubią próżni, a ludzie uwielbiają rozwój. Te dwie składowe pozwalają mi sądzić, że nawet ogromne inwestycje w innowacje, pozwolą zbudować nowe fortuny, usprawnić świat stolarki, i stworzyć projekty w oknach, o których jeszcze nie śniliśmy.

Teraz to już tylko kwestia czasu.

Michał W. Majewicz

CEO w Mayevitch

1