Czy dzieła będzie trzeba zgłaszać do ZUS? Tak, i to bardzo niedługo. A co ciekawe, przepisy nakazujące ten obowiązek zostały przeforsowane w ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Jak bowiem twierdzą ich pomysłodawcy, celem zaproponowanych zmian jest szybsza wypłata świadczeń postojowych i, tym samym, pomoc przedsiębiorcom. Dzieła nie będę oskładkowane (jeszcze…), ale będą ewidencjonowane na kontach płatników w systemie elektronicznym Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Co istotne, na zgłoszenie dzieła będzie 7 dni od daty podpisania umowy. Jest to o tyle ważne, że dzieła z reguły są wystawiane w dniu wypłaty, z datą wcześniejszą, razem z rachunkiem. Bo chociaż rachunek ten powinien przedstawić wykonawca dzieła, to fakt, iż programy kadrowe są skonstruowane w taki a nie inny sposób sprawił, iż obowiązek ten przejęli zleceniobiorcy, a umowę i rachunek drukuje się automatycznie z programu. Teraz moment podpisania umowy, a zatem i ustalenia kwoty będzie o tyle istotny, iż to on decyduje o dacie zgłoszenia dzieła do ZUS-u.
Czysto teoretycznie zmiana przepisów miała usprawnić system wypłaty świadczeń postojowych, które należały się między innymi osobom pracującym na podstawie umowy o dzieło. Jednak świadczenia te zostały już dawno wypłacone, o kolejne mogą wnioskować tylko wybrane branże i proces ten właśnie się odbywa (transport, turystyka, branża wystawiennicza, rozrywkowa, estradowa itp.). Powstaje zatem pytanie, dlaczego ewidencjonowanie dzieł, które ma ten proces usprawnić, przewidziane jest na rok 2021? Gdzie tu logika?
Sam fakt, iż Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie ewidencjonował umowy o dzieło, jest dosyć niebezpieczny. Zwłaszcza w sytuacji, gdy dzieła te są zawierane w celu uniknięcia wysokich kosztów zatrudnienia na umowę o pracę, a tak jest w Polsce w większości przypadków. Teraz bowiem co miesiąc będzie trzeba informować Państwo o zawarciu umowy z tym samym pracownikiem i praktycznie o tym samym, lub podobnym, tytule. A to może budzić wątpliwości i przyczynić się do zwiększenia kontroli zawieranych umów. Jeżeli okaże się natomiast, iż umowa o dzieło powinna być w zasadzie umową o pracę, gdyż praca wykonawcy dzieła ma miejsce w siedzibie pracodawcy, pod jego nadzorem i na jego zasadach, wówczas pracodawcy będą musieli zmienić rodzaj umowy i zapłacić składki, również te zaległe. I oczywiście wraz z odsetkami…
Warto zatem przyjrzeć się zawieranym umowom i ich tytułom. W wielu firmach konieczna będzie zapewne zmiana systemu rozliczania – czyli nie dzieło i rachunek w momencie wypłaty, tylko tak, jak w zasadzie powinno być zawsze – najpierw ustalenie kwoty, potem umowa, zgłoszenie jej do ZUS, a po wykonaniu dzieła – rachunek. Problemem może tu być ustalenie kwoty, która zależy od wielu zmiennych, zwłaszcza w sytuacji, gdy dzieło ma znamiona umowy o pracę. Póki co jednak nie wiadomo, jakie dane będzie zbierał ZUS, i czy kwotę tą faktycznie będzie trzeba podawać. Z drugiej strony, wynagrodzenie powinno być ustalone w umowie…
Jak będzie wyglądała sytuacja zawierających umowy o dzieło? Czas pokaże, a tego czasu zostało już naprawdę niewiele. Zwłaszcza, że pandemia rozrasta się coraz bardziej i w tej sytuacji o zmianach, które w zasadzie były zapowiedziane już jakiś czas temu i są praktycznie pewne, mało kto pamięta. Przedsiębiorcy bowiem muszą skupiać się na bieżącej działalności, ta bowiem w obecnej sytuacji sama w sobie jest mocno skomplikowana, w związku z kwarantanną chociażby, zakażeniami, nowymi wymogami dotyczącymi bezpieczeństwa pracowników, a także, a może przede wszystkim, ogólnym zastojem w gospodarce.