Teksty w dziale Pressroom są informacjami prasowymi nadsyłanymi przez firmy. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

AKANT: Jak wyglądałby świat bez rolet?

Data publikacji: 2022-05-13

Zasłanianie okien weszło nam w nawyk. Po zmierzchu automatycznie łapiemy za rolety i dopiero wtedy włączamy światło. Chcemy chronić nasze wnętrza przed wzrokiem  ciekawskich. Nasze mieszkania są naszą ostoją: to w nich okazujemy miłość, kłócimy się, to w nich czujemy się swobodnie, odpoczywamy i leczymy z chorób. Wyobraźmy sobie jednak, że nagle okazuje się, że żyjemy w świecie bez rolet. Jak wtedy wyglądałby nasz dzień?

AKANT-ilustracja-3 (1)

Poranek w świecie bez rolet

Monika budzi się w swoim mieszkaniu, które usytuowane jest na parterze. Jak na złość jej okna wychodzą wprost na budynek naprzeciwko. Jest zima, a kobieta budzi się o 6 rano, musi w końcu zdążyć do pracy. Zapala światło i wraca do łóżka. Trzeba dać sobie moment na całkowite rozbudzenie. Monika przeciąga się leniwie, a nagle uświadamia sobie, że ktoś ją obserwuje. To znów ten nieszczęsny sąsiad! Cały rytuał powolnego przebudzenia diabli wzięli! Kobieta wyskakuje z łóżka jak poparzona i wykonuje gest pukania w czoło w kierunku sąsiada. “Ten to ma tupet”.

Monika próbowała już wszystkiego: zakrywała okno kartonem, zawieszała na nich kotarę. Wszystko to  jedynie psuło estetykę jej wnętrza. Musi w końcu pogodzić się z tym, że jej poranki są wystawione na widok sąsiadów. W głębi duszy kobieta tęskni jednak za swoją prywatnością. A gdyby tylko miała dostęp do rolet…

Siesta na widoku

Miguela jest kelnerką. Większość czasu spędza pracując w jednej ze słynnych restauracji w centrum Barcelony. Lubi swoją pracę, a na napiwkach zarabia więcej niż byłoby to możliwe w korporacji. Siesta jest dla Hiszpanów rzeczą świętą. Miguela często kończy pracę o 2 w nocy, a zaczyna o 7. Popołudniowa przerwa jest więc dla niej jedyną szansą na regenerację organizmu. Jej wynajmowane mieszkanie jest bardzo blisko jej miejsca pracy. Około godziny 14 udaje się więc do swojego pokoju i próbuje zasnąć. Uporczywe słońce pada jej prosto na twarz i zdaje się krzyczeć: “Nic z tego kochanienka! Zapomnij o śnie. Jest środek dnia i zamierzam Ci o tym skutecznie przypominać!”. Światło dzienne, spotęgowane przez niemiłosierny upał jest nierównym przeciwnikiem w walce o jakościowy sen. Miguela najczęściej poddaje się koło 15. Jest zirytowana, zmęczona, a przez to coraz mniej produktywna. Coraz częściej myśli o tym, że będzie zmuszona zmienić pracę, na taką, w której spać będzie w nocy. Jednak bardzo nie chce tego robić. Naprawdę kocha pracę z ludźmi, a zawód kelnerki to dla niej najlepszy sposób na połączenie przyjemności z dobrymi zarobkami. Gdyby tylko była jakaś szansa na to, żeby uchronić się przed światłem słonecznym w ciągu dnia…

Romantyczny wieczór na widoku

Aneta i Łukasz poznali się na Tinderze. Najpierw dużo ze sobą rozmawiali, dodali się do “znajomych” na wszystkich portalach społecznościowych, a w końcu on zaproponował spotkanie. Aneta była zachwycona. Czuła, że w końcu poznała kogoś, kto wywróci jej świat do góry nogami i z kim znalazła wspólny język. Na spotkanie zgodziła się bez zastanowienia. Jako miejsce zaproponowała swoje mieszkanie. Zrobi coś do jedzenia, obejrzą film na Netflixie, a później kto wie? Była spragniona bliskości, czułości i w końcu, wydawało jej się, że spotkała kogoś, kto przełamie jej samotność. Gdy zobaczyła Łukasza w swoich drzwiach jej serce od razu zabiło mocniej. Widziała, że również w jego oczach pojawiły się radosne iskierki. Wieczór wyglądał dokładnie tak jak sobie zaplanowała. Po kolacji przenieśli się na kanapę z atrybutem w postaci lampki wina. Nim się spostrzegła, zaczęli się całować i przytulać, była w siódmym niebie. Po godzinie w drzwiach Anety rozległ się donośny dzwonek. Spojrzeli na siebie z Łukaszem i wymienili nieme “kogo niesie o tej porze?”. Aneta otworzyła drzwi i spojrzała z zaciekawieniem na stojącą w nich kobietę. “Jest tu Łukasz???!!! Widziałam w oknie, że jest!”. Okazało się, że Łukasz był doskonałym kompanem, jednak zapomniał o jednym fakcie: miał żonę. Pech chciał, że ta akurat przechodziła pod oknami Anety. A może to nie pech, a opatrzność?

Pomimo tego, że lepiej wiedzieć od razu, Aneta była nieco zawiedziona.

Gdyby tylko w oknach miała rolety, to mogłaby pocieszyć się tą chwilą intymności nieco dłużej…

Świat bez rolet nie lubi tajemnic.

1