Nowy Sącz i okolice to region w Polsce, w którym notowany jest w ostatnich dniach duży wzrost zachorowań na COVID-19. Samo miasto i powiat nowosądecki znalazły się na ministerialnej liście powiatów „czerwonych”, w których wprowadzony zostanie zaostrzony rygor epidemiczny. Problem ten dotyka także lokalne firmy, wśród nich Fakro i Wiśniowski.
Wzrost zachorowań na Covid-19 w Nowym Sączu i okolicach stał się powodem, dla którego wróciły obostrzenia epidemiczne m.in. obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Jedną z największych firm w regionie jest Fakro, w fabryce w Nowym Sączu pracuje około 2,5 tys. osób. Także tu pojawiły się przypadki zakażeń wśród pracowników. Jak podaje Fakro, osoby, u których wykryto wirusa, były natychmiast odizolowane od zespołu pracowników i przebywają obecnie na kwarantannie. Według zarządu firmy, chorzy mają łagodne objawy i wkrótce będą mogli wrócić do pracy. Producent okien dachowych podkreśla, że do zakażeń doszło poza siedzibą firmy.
Przedstawiciele firmy Fakro informują:
Pozostajemy w bieżącym kontakcie z Sanepidem, zakładowym lekarzem medycyny pracy oraz innymi jednostkami przewidzianymi prawem w takich sytuacjach i postępujemy zgodnie z ich zaleceniami. Przesyłamy Sanepidowi listy pracowników, którzy zgodnie z definicją kontaktu mieli najbliższą styczność z zakażonym. Mamy także kontakt z pracownikami i służymy im każdą formą pomocy.
Jakie zmiany zaszły firmie, by zapewnić bezpieczeństwo pracownikom? Tak jak w innych zakładach w Polsce, od początku pandemii zatrudnieni ludzie noszą maseczki (w tym wypadku są one wyprodukowane przez Fakro). Obowiązuje zasada mycia rąk, a także ograniczenia kontaktu między pracownikami, prowadzona jest dezynfekcja pomieszczeń, gdzie przebywa wiele osób, wykonywana jest kwarantanna dokumentów. Ograniczona jest także liczba osób, które przebywają wspólnie w stołówkach czy pokojach śniadań. Poza tym firma wyznaczyła tzw. bezpieczne przerwy między zmianami – wtedy ludzie nie spotykają się ze sobą. Przy tak dużej liczbie pracowników istotna jest także odpowiednia komunikacja. Firma na bieżąco informuje o aktualnej sytuacji w fabryce za pośrednictwem środków komunikacji wewnętrznej.
Po wykryciu pierwszych przypadków koronawirusa w fabryce, Fakro zdecydowało się na przeprowadzenie badań wymazowych wśród ok. 70 pracowników, którzy mieli kontakt z chorymi. Badania przeprowadzone na koszt firmy wykazały jeden pozytywny wynik. Takie działanie pozwoliło firmie na błyskawiczne podejmowanie decyzji, dzięki którym nie doszło do lawinowych zakażeń. Fakro do tej pory wykonało 93 badania o łącznej wartości ok. 40 tys. zł. Producent okien dachowych zapewnia, że fabryka nadal działa sprawnie i realizuje zamówienia.
Wiśniowski także w ostatnich dniach wykrył zakażenia koronawirusem wśród pracowników. To również jeden z większych pracodawców w regionie Sądecczyzny, dlatego firma zdawała sobie sprawę, ze taka sytuacja może się pojawić. W fabryce obowiązują zasady ograniczonego kontaktu, utrzymany jest reżim higieniczny, kontrolowana jest także temperatura ciała pracowników. Wiśniowski także na własny koszt przeprowadził badania na obecność wirusa. Pisaliśmy o tym TUTAJ. W Wiśniowskim, tak samo jak w Fakro, utrzymana jest ciągłość produkcji i w tym obszarze nie ma zagrożeń.