Ryszard Florek, prezes Fakro, znany ze swojego zaangażowania w budowanie patriotyzmu gospodarczego, wypowiedział się ostatnio na lamach jednego z miesięczników* na temat skutków pandemii dla polskiej gospodarki. Wyraził przekonanie, że przez COVID-19 , Polska straci dystans do bogatego Zachodu, a polskie firmy będą mniej konkurencyjne.
Wiele wskazuje na to, że ze skutkami obecnego, spowodowanego pandemią kryzysu gospodarczego lepiej sobie poradzą i mniej je odczują państwa bogatsze od Polski. Między innymi dlatego, że mogą one dużo więcej niż nasz kraj przeznaczyć na wspieranie swoich firm i poprawę ich konkurencyjności na globalnym rynku. (..) Poszczególne państwa, zwłaszcza te bogate, pompują wielkie pieniądze w przedsiębiorstwa, aby te utrzymały się na rynku i zachowały swoją konkurencyjność na rynkach międzynarodowych. Dla przykładu Niemcy dofinansowują swoją gospodarkę w przeliczeniu na obywatela 10 razy więcej niż Polska, gdyż stać ich na to. Na pewno te państwa jeszcze powiększą przewagę nad nami. (…) W branży budowlanej nie jest tak źle jak w przypadku przemysłu motoryzacyjnego, transportu pasażerskiego czy turystyce. Obawiam się jednak, że w naszej branży koronawirus zadziała z opóźnieniem. Na pewno wiele firm upadnie i oczywiście nie ma co liczyć na wzrosty wynagrodzeń. (..) W kwestii zmian na pewno wiele sfer życia przeniesie się do internetu. Część firm zdecyduje się na stałe wprowadzić pracę zdalną, spotkania na żywo zostaną zastąpione telekonferencjami, a część szkoleń będzie organizowana online. Ograniczenia w podróżowaniu po świecie zachęcą nas do wypoczynku we własnym kraju.
Komentarz:
Przekonania prezesa Florka są bardzo wyraziste, aczkolwiek znajdzie się zapewne wielu, którzy ich nie podzielą. Bo i trudno nie zauważyć, że te państwa „pompujące pieniądze” w swój rynek, nie koniecznie pompują je w przedsiębiorstwa, a bardzo często w konsumentów. Liczne tam programy wspierania budownictwa czy termorenowacji budynków tworzą szanse sprzedażowe nie tylko dla tamtejszych, ale też dla polskich producentów. Ale kiedy tam też wygrają różne „patriotyzmy”, do których tamtejsi „Florkowie” będą wzywać, to i te szanse dla nas się będą zamykać. Jedną z unijnych wolności jest swoboda przepływu materiałów i usług – czasami także w kierunku Polski. Warto o tym pamiętać, a w swoich patriotycznych zapędach zdać sobie sprawę, że 60 proc. wartości sprzedaży polskich okien i drzwi realizowana jest poza Polską.