Anna Marciniak-Kajzer, dr hab., archeolożka, prof. Uniwersytetu Łódzkiego, autorka książki „Rzeczy ludzi średniowiecza”, rozmawiała z dziennikarzem Onetu o tym, jak się mieszkało w Średniowieczu. W pewnym momencie zeszło na okna, których pani doktor brakowałoby najbardziej, gdyby przyszło jej żyć w tamtych czasach.
W naszych warunkach klimatycznych okna musiały być małe, żeby ciepło nie uciekało. A szyby były bardzo drogie. I nawet w zamkach znajdowały się w niewielu komnatach. Świece też były kosztowne. Z brakiem światła wiązał się też zapewne kompletnie inny tryb życia niż dziś – związany z rytmami przyrody, z godzinami wschodów i zachodów słońca. Brakowałoby mi więc nie tylko światła, ale i możliwości ustawiania sobie trybu aktywności tak, jak bym chciała.
Wróćmy jeszcze na chwilę do okien. Jak one w średniowieczu wyglądały?
To zależy, na co kogo było stać. W kurnych chatach czy ziemiankach oknem była prawdopodobnie zwykła szpara, którą zapychano zwitkiem słomy czy deszczułką. W obiektach mieszczańskich czy bogatszych domach wiejskich prawdopodobnie okno wypełniały błony zwierzęce, pergaminy nasączone tłuszczem, tkaniny… Tego jednak do końca nie wiemy. Jeśli zaś chodzi o szyby, to za pomocą znanej wtedy technologii wydmuchiwania szkła bardzo trudno było osiągnąć płaską szklaną powierzchnię. Szkło, jeśli było używane w oknach, to miało postać okrągłych czy romboidalnych gomółek. I było czymś bardzo rzadkim.
Otwór okienny wypełniony zwierzęcą błoną (pęcherzem?) lub szpara w murze zapychana zwitkiem słomy.. Spróbujmy to sobie wyobrazić, a zrozumiemy być może jak wielkim dobrodziejstwem są okienne ramy i szkło float, o wielkich HS-ach nawet nie wspominając. Dla ludzi Średniowiecza nasze domy już dzisiaj byłyby „szklane”. A w którą stronę rozwijać się będzie dalej technika okienna? O tym rozmawiać będziemy już na najbliższym Forum Stolarki, w połowie kwietnia. Zapraszamy.
A całą rozmowę z archeolożką przeczytać można na Onecie.