– Monter stolarki to wolny zawód i wszystkie dodatkowe umiejętności to jego wolna wola – przekonuje przedsiębiorca od lat sprzedający oraz montujący okna i drzwi.
Wszyscy chcemy być wolni, szczęśliwi i bogaci. Jednak życie ciągle zastawia na nas pułapki. Zawód montażysty stolarki otworowej przez lata był wolny. Każdy mógł się go nauczyć i lepiej czy gorzej wykonywać tę pracę. Chociaż jest głównym źródłem utrzymania kilkunastu tysięcy osób, do niedawna zawód ten formalnie nie istniał.
O tym, że oficjalnie jest taka usługa świadczy Polska Klasyfikacja Działalności (PKD). W sekcji F – Budownictwo, w dziale Roboty Budowlane Specjalistyczne, przewiduje się czynność „Zakładanie stolarki budowlanej”. Jako podklasa widnieje tam usługa o nazwie „Instalowanie drzwi (z wyłączeniem drzwi automatycznych i obrotowych), okien, futryn okiennych i drzwiowych, z drewna i innych materiałów”.
Według tej nomenklatury, ludzie, którzy wstawiają okna i drzwi powinni nazywać się „zakładaczami” lub „instalatorami”. W branży od lat przyjęło się określenie „montażysta”. Jednak urzędowa nazwa tego niedawno powołanego zawodu to „monter stolarki budowlanej”.
Przez lata branżowe organizacje starały się upowszechniać wiedzę o nowoczesnych metodach montażu i zabiegały o prawne określenie tego zawodu. Udało się w grudniu 2017 roku, kiedy „monter stolarki budowlanej” został sklasyfikowany jako nowy zawód i wpisany na listę zawodów szkolnictwa wyższego.
W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwają ostateczne prace nad podstawą programową tego zawodu. Obok montażu okien i drzwi balkonowych, drzwi zewnętrznych i wewnętrznych, bram garażowych i osłon okiennych znalazł się w programie montaż okien dachowych oraz wewnętrznych schodów modułowych.
Dlaczego montażysta okien nie powinien montować schodów?
Można zapytać komu przeszkadza, że młodzież nauczy się zawodu o szerokich kompetencjach? Przecież, jak mówi jeden z dilerów okien ze Śląska:
– Zapewne dodatkowe umiejętności w dziedzinie montażu schodów pomogą w przetrwaniu w miesiącach zimowych.
Z pewnością, to będzie jego atut, ale… Efektem działania MEN może być utrata prawa do wykonywania zawodu przez doświadczonych montażystów, którzy nie montowali i nie chcą montować schodów i okien dachowych! Niemożliwe? A jednak. Ustalone podstawy programowe będą obowiązywać wszystkich wykonujących pracę montażysty okien i drzwi. Zostaną zmuszeni do uzyskania kwalifikacji zawodowych.
Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, że w specyfikacjach przetargowych na wymianę okien i drzwi pojawi się zapis dotyczący wymagań wobec osób wykonujących tę usługę. Zapewne kopia podstawy programowej opracowanej przez MEN. Kto nie będzie miał potwierdzenia wszystkich wymaganych umiejętności, (a więc również schodów i okien dachowych) może sobie taki przetarg odpuścić.
Na tych, którzy w przetargach nie startują czyha inne niebezpieczeństwo. Niech tylko niezadowolony z usługi klient (nie ważne czy słusznie czy nie) pozwie go do sądu. Zarzuci mu, że wykonał pracę niefachowo, bo nie ma udokumentowanych kompetencji. Każdy sąd przyzna klientowi rację.
A zatem, panowie montażyści, może jednak powinniście nauczyć się montować okna dachowe i schody modułowe? Jeśli nie chcecie, to nikt Was nie zmusi. Macie przecież wolną wolę…