Czy wiara przeszkadza w biznesie?

Autor: |Data publikacji:

„Mateusz Kłosek idzie coraz dalej i mocniej w swej misji, teraz już stricte ewangelizacyjnej. Cóż, ma pieniądze i może je wydawać tak, jak chce, jeśli nie szkodzi to innym. Pytanie, jak to wpłynie na jego biznes w kraju i poza nim”. – pisze w najnowszym wydaniu Newsweeka* red. Miłosz Węglewski.

Religijną motywację działań prezesa Kłoska opisywaliśmy już wielokrotnie, także w wywiadzie, jakiemu udzielił miesięcznikowi Forum Branżowe. Pisaliśmy o zagrożeniach wynikających z uzależnienia, prowadzących niemal do rozpadu małżeństwa i rodziny, o rekolekcjach ignacjańskich i przekonaniu, że biznes prowadzi nie dla pieniędzy, ale by czynić dobro. Mateusz Kłosek przed rokiem powiedział nam w wywiadzie:

Mateusz Klosek prezes zarządu Eko-OknaJako dla właściciela odkrywcza była myśl, że wszystko, co mam, nie należy do mnie, a jestem jedynie zarządcą tego miejsca, w którym jestem. Cieszę się tym, bo tak widocznie miało być, taka była wola Boża, żeby ta firma tak się rozwinęła, i jestem za to wdzięczny. Ale moja rola jest jasna: nie muszę tego rozwoju hamować, ale też powinienem pilnować, żeby z tego nie płynęło nic złego, jak choćby ludzkie krzywdy. (..) Staram się nie zapominać, że to wszystko ma jakiś cel, a nie może być nim tylko pomnażanie zysków.

Nas to wówczas przekonało i od tego czasu gorąco kibicujemy działaniom właściciela Eko-Okien, zarówno w rozwijaniu biznesu, jak i w aktywności społecznej. Nie martwimy się więc wpływem tej aktywności na rozwój biznesu.

 

Fabryka Eko-Okien w Kornicach

Zastanawiające natomiast jest jak obecna sytuacja rynkowa wpłynie na kondycję firmy. Eko-Okna są przecież w trakcie dużego procesu inwestycyjnego, w ramach którego mają powstać dwa duże zakłady o powierzchni 100 tys. mkw. każdy. Łopaty wbito już pod budowę zakładu w Wodzisławiu, gdzie jeszcze tej jesieni ruszy produkcja. Najdalej rok później uruchomiony będzie zakład w Kędzierzynie-Koźlu. Pomimo wypracowywania kilkusetmilionowych zysków, spółka musi przecież zaciągać kredyty na sfinansowanie tych planów. Czy w obecnej sytuacji nie będą one stanowić zbyt dużego obciążenia dla finansów firmowych? Jak spodziewane schłodzenie rynku budowlanego w Europie wpłynie na możliwość realizacji celów sprzedażowych? Przypomnijmy, że po ubiegłorocznym 30-procentowym wzroście do wartości 2,8 mld zł przychodów, na ten rok plany nie są mniej ambitne i zakładają osiągnięcie 4 mld zł ze sprzedaży. OK, może ten rok jeszcze pójdzie na fali rozpędu, ale kolejny oznaczać może zderzenie z ogólnoświatową stagnacją, także w popycie na okna.

I w tym momencie warto przypomnieć słowa prezesa Kłoska, że pomnażanie, czyli maksymalizacja zysków nie jest głównym celem jego biznesu. To całkiem inna perspektywa, choć zarabianie jest tu też ważne. Pomimo wyhamowywania rynku stolarki rośnie przecież sprzedaż Eko-Okien do Stanów Zjednoczonych, sondowane są możliwości sprzedażowe w Wielkiej Brytanii, Skandynawii i w Afryce Północnej. Wciąż spływają przecież zamówienia z europejskich programów termorenowacji budynków, a w perspektywie wieloletniej czeka wielki plan odbudowy Ukrainy. Kadra Eko-Okien wielokrotnie udowadniała, że potrafi osiągać niemożliwe. Dlaczego teraz miało by być inaczej? Drugorzędne są źródła tego sukcesu, dokąd jest on kontynuowany. Jak mówi prezes Kłosek: to wszystko ma jakiś cel. A wbrew temu, co sugeruje dziennikarz Newsweeka, nie ma to wiele wspólnego z misją ewangelizacyjną. Stawiałbym raczej na zarabianie i czynienie dobra. Choćby i za Oceanem, w czym wiara wcale nie przeszkadza.

Więcej o możliwościach rozwijania sprzedaży okien na rynkach poza unijnych mówić będziemy na jesiennym Ogólnopolskim Forum Stolarki: 18-19 października 2022 w Centrum Konferencyjnym w Ożarowie Mazowieckim. Tym razem pod hasłem:  „Nowe rynki – nowe szanse”. Zapisy już aktywne, bilety do nabycia TU.

*Skąd te bilboardy?, Newsweek, 22.08.2022.

Świadectwo życia i wiary Mateusza Kłoska: