cdn…

Autor: |Data publikacji:

CDN – znacie ten akronim. W zależności od kontekstu i okoliczności, może wzbudzać różne emocje. Nadzieję bądź obawę, oczekiwanie lub wręcz przeciwnie. Co myśleć, gdy nie wiadomo co się za nim kryje? Wariantów może być co najmniej kilka. Wymienię pierwsze z brzegu:
1. Zamartwiać się
2. Przestać myśleć
3. Myśleć pozytywnie

Choć każdej z wymienionych wersji można przypisać jakieś implikacje, to imperatyw czynu koreluje wyłącznie z ostatnią. Czynu zarówno kolegialnego jak jednostkowego. Różnica między pierwszym, a drugim nie jest wbrew pozorom przepaścią.

Jeśli ktoś myśli inaczej, to najwyższy czas pomyśleć o przerzuceniu nad nią mostu. Dlaczego? Najlepszą odpowiedź na to pytanie zobrazowano w którymś z filmów opowiadających historię z czasów zamierzchłych. Jest tam scena, w której jeden z bohaterów bez trudu łamie pojedynczą strzałę, by zaraz potem, próbując uczynić to samo z ich pękiem, rzecz oczywista, nieskutecznie, zademonstrować swym towarzyszom walki, gdzie leży ich siła i szansa na ostateczny triumf.

Świetny lider, chciałoby się rzec językiem używanym dziś również w biznesie. Bo co by nie mówić, zadaniem przywódców jest w dużej mierze mobilizowanie podwładnych do wysiłku i wytrwałości, zwłaszcza w sytuacjach trudnych. Gdy nie daj boże, ostaną się w staraniach pozostawieni samym sobie, trudne zmienia się w beznadziejne. A na końcu tegoż jest wielka czarna dziura, wsysająca bez pardonu i nie bez powodów tych, którym wydawało się, że 99 procent potencjału organizacji leży w nich samych i materialnych zasobach, zgromadzonych ciężką, co do tego pełna zgoda, pracą, na przestrzeni wielu lat.

Warto zatem rozejrzeć się wokół, zidentyfikować faktyczne filary firmy, zweryfikować je pod kątem niedoborów kadrowych (tak, tak; nie pomyliłem się). W przypadku stwierdzenia braków właściwego, pewnego zabezpieczenia ważnych obszarów, uzupełnić je jak najszybciej i jak najlepiej bądź wymienić na inne, bardziej wytrzymałe. Jeśli więc zgodzicie się z faktem, że to ludzie są fundamentem każdej firmy i nie potraktujecie owego przekonania wyłącznie deklaratywnie, bądźcie z nimi w czasach turbulencji, a z nawiązką otrzymacie najlepszą z możliwych rekompensatę: zaufanie. Żeby tak się stało, trzeba jednak wpierw zaufać samemu. Sobie i innym. Zaufać, że każdy kryzys ma swój koniec, a przetrwać okres zawieruchy, a następnie nabierać na nowo rozpędu można tylko zespołowo. Bo ciąg dalszy nastąpi, to przecież jasne. Równie oczywiste jest, że bez zgranego, kompetentnego teamu, sięganie po kolejne sukcesy się nie powiedzie. I jeszcze jedno: odbudowywać zaufanie w łatwych czasach jest znacznie trudniej. To teraz przyszła chwila, w której hartują się wartości nie do przecenienia. Nie przegapcie jej w natłoku innych zdarzeń…

Jacek Szczepan

PS.
Jeden z pionierów i liderów rodzimego biznesu z początku lat dziewięćdziesiątych, przyznam, że bardzo przeze mnie ceniony, Zbigniew Niemczycki, powiedział w którymś z wywiadów: „Zabierzcie mi wszystko, zostawcie tylko kilku najlepszych ludzi. Gwarantuję, że w krótkim czasie odzyskam straty z nawiązką”. Czyż można w bardziej syntetyczny i przekonujący sposób wyrazić, co znaczy zaufanie..?