W jednej z willowych dzielnic Poznania na domach wiszą tabliczki „Dom obserwowany przez sąsiadów”. Słuszne podejście, zwłaszcza w czasie urlopów. Żadne alarmy i zabezpieczenia nie zastąpią czujnego sąsiada. Ale mogą go wspomagać.
Czekaliśmy na lato i możliwość opuszczenia domów na dłużej. Po okresie lockdownu naprawdę zasłużyliśmy na wakacje. Jednak wybierając się na urlop, powinniśmy pamiętać o tym, że akurat w tym okresie włamywacze nie biorą sobie wolnego, gdyż dla nich jest to niestety czas żniw. Na szczęście są rozwiązania, które mogą znacznie utrudnić im życie i pokrzyżować niecne plany.
Oczywiście przed wyjazdem warto ubezpieczyć dom na wypadek kradzieży, zamknąć dopływy wody i gazu, uprzedzić sąsiadów, a także uruchomić symulację obecności. Ale dobrze jest też wcześniej pomyśleć o rozwiązaniach, które faktycznie zabezpieczają przed włamaniem.
Po pierwsze – drzwi wejściowe
Paradoksalnie to nie drzwi wejściowe, ale okna, są najpowszechniejszą drogą, którą włamywacze dostają się do mieszkań, jednak nie wolno zapominać o zabezpieczeniu wejścia do domu. Drzwi wejściowe do domów jednorodzinnych są najczęściej dobrze widoczne z ulicy. To dlatego złodzieje ich unikają, ale… to okazja czyni złodzieja. Jeśli uznają, że właśnie to wejście jest najsłabiej zabezpieczone, mogą spróbować dostać się do domu właśnie tą drogą, np. pod osłoną nocy. Dlatego podstawą jest wyposażenie drzwi wejściowych w zamek antywłamaniowy – najlepiej samoryglujący, automatyczny i wielopunktowy (np. zamek GU-Secury Automatic z silnikiem A-Öffner Servo).
– Sprawdza się także wkładka cylindryczna, np. BKS Janus. Jest zabezpieczona przed rozwierceniem i wyposażona w klucz systemowy, który można dorobić tylko u producenta, czyli w siedzibie G-U, po okazaniu karty identyfikacyjnej – wyjaśnia Tomasz Bartol, inżynier wsparcia technicznego i rozwoju w G-U Polska.
W przypadku drzwi wejściowych do mieszkania mieszczącego się w budynku wielorodzinnym zdarza się, że złodziej dostaje się do środka także podczas obecności domowników, którzy na przykład relaksują się wieczorem na tarasie, zapomniawszy o zaryglowaniu drzwi. Rabuś po prostu wchodzi do przedpokoju, zabiera torby i portfele, które zwykle kładziemy niedaleko wejścia, i niepostrzeżenie wychodzi.
– W takiej sytuacji sprawdzają się proste rozwiązania: klamki, które od strony zewnętrznej mają tylko nieruchomą gałkę lub długi pochwyt, co uniemożliwia otwarcie drzwi od strony klatki schodowej, ale przede wszystkim zamek samoryglujący, np. GU-Secury Automatic, w którego przypadku zamknięcie drzwi oznacza po prostu ich zaryglowanie. Domownicy nie muszą pamiętać o przekręcaniu klucza, a złodziej nie dostanie się do środka – wyjaśnia ekspert G-U.
Chcąc zabezpieczyć się przed ewentualnym włamaniem, powinniśmy także zdecydowanie zapomnieć o „starych” metodach przechowywania kluczy – pod wycieraczką, w doniczce itp. Złodzieje doskonale się orientują, jakie miejsca najczęściej wybieramy na tzw. bezpieczne schowki.
Po drugie – okna
Większość włamywaczy dostaje się do mieszkań i domów przez uchylone okna. Dlatego warto wyrobić w sobie nawyk, by je zamykać, nie tylko przed wyjazdem na urlop, ale też np. wychodząc do pracy. Nie zapominajmy też o okienkach piwnicznych lub w innych pomieszczeniach, przez które ktoś niepowołany mógłby się przedostać do domu. Każde uchylone okno to w zasadzie zaproszenie dla złodzieja, któremu wystarczy kilka chwil, aby je otworzyć i bez problemu wejść do mieszkania. Zresztą zwykłe okna, nawet w pozycji zamkniętej, także nie są dla złodzieja przeszkodą, chyba że zostały wykonane w odpowiedniej klasie antywłamaniowej (oznaczanej RC2, RC3 – im wyższa, tym zabezpieczenie lepsze).
– Niezależnie od klasy antywłamaniowej szyb i okuć, dobrze jest wyposażyć okna w dodatkowe zabezpieczania, jak na przykład dodatkowe punkty ryglujące, blachy zaczepowe, specjalne profile i wkręty, a także klamki z kluczykiem – niewidoczne z zewnątrz, skutecznie utrudnią życie włamywaczom – podkreśla przedstawiciel G-U Polska.
Po trzecie – drzwi tarasowe
Włamywacze wybierają najłatwiejsze drogi, by dostać się do domów: takie, na których zastosowano najmniej zabezpieczeń lub te, które nie znajdują się na widoku. Z tego drugiego powodu drzwi tarasowe i balkonowe mogą być przez nich postrzegane jako słabe ogniwo. Możemy ich jednak skutecznie zaskoczyć, wyposażając drzwi tarasowe w zabezpieczenia, których złodziej się w tym miejscu może nawet nie spodziewać.
– Najprostszymi rozwiązaniami stosowanymi w drzwiach tarasowych typu HS są – w przypadku drzwi otwieranych mechanicznie – listwa przeciwwyważeniowa, która praktycznie uniemożliwia podniesienie skrzydła, oraz system okuć wyposażony w dodatkowe zaczepy (dodatkowe punkty ryglowania). Również w drzwiach tarasowych możemy zamontować szyld z półwkładką (np. BKS Janus) z zabezpieczeniem przeciwwierceniowym – wymienia Tomasz Bartol.
W przypadku drzwi tarasowych typu HS z napędem (HS Master lub HS ePOWER), który został podłączony do systemu: moduł sterujący GU Controller IO i centrala zarządzająca inteligentnym domem, np. TaHoma Premium – status drzwi tarasowych możemy sprawdzać za pośrednictwem aplikacji w telefonie (zamknięte/otwarte). W razie wykrycia, że drzwi są otwarte, można od razu zawiadomić sąsiadów lub – jeśli mamy pewność, że to włamanie – policję.
Po czwarte – alarm
Podstawowym zabezpieczeniem przed włamywaczami jest oczywiście założenie alarmu, pod który podpięte są okna, drzwi tarasowe oraz wejściowe. Po wprowadzeniu kodu aktywującego alarm, system zweryfikuje, czy wszystkie okna i drzwi są zamknięte. Jeśli nie będą, system nie będzie mógł się aktywować, dlatego konieczne będzie sprawdzenie, czy wszystkie okna i drzwi zostały poprawnie zamknięte.
– Warunkiem jest wyposażenie drzwi wejściowych w czujniki zamknięcia, tzw. kontaktrony (jeden element obecny w skrzydle, drugi w ramie drzwi), czujniki rygla (montowane w ościeżnicy) lub w czujnik orzecha (na orzechu zamka). Aktywacja alarmu nastąpi wtedy, gdy elementy tego systemu będą się ze sobą stykać. Wówczas – jeśli ktoś naciśnie klamkę w drzwiach (a wcześniej nie rozkodował systemu), połączenie przerywa się, uruchamiając alarm. Podobnie zadziałają kontaktrony zamontowane w oknach – wyjaśnia ekspert G-U Polska.
Po piąte – elementy zaskoczenia
Co prawda to okazja czyni złodzieja, ale wielu z nich po prostu przygotowuje się do rabunku, obserwując wcześniej dom, aby zidentyfikować najłatwiejszą drogę dostania się do środka. Z tego powodu warto pomyśleć o zainstalowaniu takich rozwiązań, które pozwalają otwierać drzwi wejściowe bez użycia klucza lub transpondera (które złodziej mógłby ukraść), a jednocześnie są zabezpieczone przed „przejęciem” przez osoby niepowołane. Najpopularniejszymi rozwiązaniami są klawiatura kodowa oraz biometryczny system kontroli dostępu (czytnik linii papilarnych). W obu przypadkach złodziej, nawet jeśli wyrwie klawiaturę kodową Bluetooth & Code lub czytnik linii papilarnych i będzie próbować przeciąć kable, drzwi jednak nie otworzy.
– W skrzydle ukryta jest czarna skrzynka odpowiedzialna za dekodowanie sygnału z klawiatury bądź czytnika. To ona wysyła sygnał do silnika, który otwiera drzwi. Po uszkodzeniu panelu sygnał zostaje przerwany, więc drzwi się nie otworzą – wyjaśnia Tomasz Bartol.
Jednocześnie dodaje, że rozwiązania te są również zabezpieczone przed „przejęciem”. W przypadku zastosowania klawiatury Bluetooth & Code, w której można ustalić kod o długości od 4 do 8 cyfr, możemy system zaprogramować tak, że gdy w zasięgu klawiatury znajduje się nasz telefon, do otwarcia drzwi wystarczy tylko wpisanie dwóch cyfr – system zidentyfikuje nas po telefonie.
– Z kolei czytnik linii papilarnych nie sczytuje odcisków palców, lecz tylko wybrane punkty z opuszka palca. Działa w oparciu o metodę termiczną, która wyklucza możliwość użycia skopiowanych odcisków palców oraz otwarcia drzwi martwym palcem – podkreśla Tomasz Bartol.
– Z kolei czytnik linii papilarnych nie sczytuje odcisków palców, lecz tylko wybrane punkty z opuszka palca. Działa w oparciu o metodę termiczną, która wyklucza możliwość użycia skopiowanych odcisków palców oraz otwarcia drzwi martwym palcem – podkreśla Tomasz Bartol.